ZAPRASZAM POLA - BRON PANIE BRON
Ciesze sie ze juz skonczone sa prace nad tym teledyskiem. Nasluchalem sie tej piosenki do bolu. Robilem tez wersje angielska i generalnie snila mi sie ta melodia po nocach. Wsciekalem sie na nia, nie mogac ja wywalic z systemu. Tak sie zastanawiam caly czas czy moglem zrobic wiecej. Czy moglem to bardziej przemyslec lub dopilnowac postprodukcji. Lub ktora z tych szesciu wersji montazowych byla najlepsza. NIe ma co gadac. Z pewnoscia jest to pierwszy teledysk od DE MONO - ASFALTOWE LAKI i bedzie to zawsze swieto dla mnie, ze znowu ktos pozwolil mi zrealizowac pewien pomysl, ktory nosilem pare lat. Juz od dwoch lat zamierzalem zrobic horror w dzien. Chcialem zrobic go dla Brodki. Zreszta pierwsza wersja MIAL BYC SLUB to jak najbardziej cmentarne klimaty z trumnami i takie tam. Niestety Sony razem z Brodka nie zgodzili sie na to i byla szkola. A dzis horror w dzien. W szufladzie czekaja jeszcze trzy pokrecone pomysly wiec strzezcie sie artysci bo bardzo bym chcial je kiedys zrealizowac. :)
Ciesze sie ze juz skonczone sa prace nad tym teledyskiem. Nasluchalem sie tej piosenki do bolu. Robilem tez wersje angielska i generalnie snila mi sie ta melodia po nocach. Wsciekalem sie na nia, nie mogac ja wywalic z systemu. Tak sie zastanawiam caly czas czy moglem zrobic wiecej. Czy moglem to bardziej przemyslec lub dopilnowac postprodukcji. Lub ktora z tych szesciu wersji montazowych byla najlepsza. NIe ma co gadac. Z pewnoscia jest to pierwszy teledysk od DE MONO - ASFALTOWE LAKI i bedzie to zawsze swieto dla mnie, ze znowu ktos pozwolil mi zrealizowac pewien pomysl, ktory nosilem pare lat. Juz od dwoch lat zamierzalem zrobic horror w dzien. Chcialem zrobic go dla Brodki. Zreszta pierwsza wersja MIAL BYC SLUB to jak najbardziej cmentarne klimaty z trumnami i takie tam. Niestety Sony razem z Brodka nie zgodzili sie na to i byla szkola. A dzis horror w dzien. W szufladzie czekaja jeszcze trzy pokrecone pomysly wiec strzezcie sie artysci bo bardzo bym chcial je kiedys zrealizowac. :)
Komentarze
Jakoś tak mi się to nie łączy. Niby wszystko do siebie pasuje, ale ogląda się to jak dwa odrębne dzieła. Oddzielnie muzyka i oddzielnie obraz. Jakby w innym pokoju stał ekran, a w innym magentofon. Może to kwestia raczej ilustracyjnej formy - nikt tam nie śpiewa (są niby fragmenty, w których aktorki poruszają ustami, ale są niezawsze dopasowane do słów).
Poza tym filmik pierwsza klasa, świetny klimat, no i ten pomysł z horrorem w dzień :)))
Tylko po prostu nie czuć, że to teledysk. Nie czuję się, że ta muzyka tam jest.
Raczej nazwałabym to "niemy film z podkładem muzycznym".
Z resztą mniejsza o to, po piątym obejrzeniu przestało mi to przeszkadzać, hehehe
Ale mimo wszystko - well done!naprawde:)