wtorek, czerwca 23, 2009

Biurokracja biurokracja .... co to za organizm, wciaz jestem pod wrazeniem po dwu dniowym zmaganiu sie wlasnie z nim.

Biurokracja od dziecka kojarzyla mi sie z dwoma filmami. Obywatelem Piszczykiem Andrzeja Munka i zabawniejsza kreskowaka dwanascie prac Asterixa, gdzie jedna z prac bylo zalatwienie pewnego fromularza. Oczywiscie wysylali ich do roznych okienek i pieter, az do zwariowania ogolengo. Przyznaje, ze wczoraj zalatwiajac pewien papier z urzedu skarbowego i nowy paszport mialem wrazenie, ze troche to wszytsko nie ma sensu, ale skoro i tak z tym nie wygram i wy tez nie wygracie. trzeba sie temu poddac i obserwowac co tez uczunilem i z przyjemnoscia wam o tym opowiem.

Ludzie pracujacy w takich urzedach to bardzo specyficzni ludzie. Wygladaja specyficznie, ubieraja sie specyicznie i co najwazniejsze maja hierarchie obcasa.

Bo w kazdym urzedzie jest dlugi korytarz. A kazdy korytarz ma stary parkiet lub panele. Po tych korytarzach chodza biedni ludzie i pomiedzy nimi urzedniczki z teczkami, ktore przemieszczaja sie z jednego pokoju do drugiego, proszac o wazny podpis lub pieczotke. Wlasnie...... zaowazylem ze taka Halinka sekretarka lub inaczej, halinki sekretarki nosza kapcie. Wygodne bezszelestne pantofle by moc czmychac po tych panelach bezszelestnie, by zapalic papierosa lub zapazyc przyslowiowa herbate. Ale juz Inspektorki i magistry panie... o nie nie nie... sto procent WYSOKICH OBSASOW... !!!! one wszystkie chodza na szpilkach, ktore tluka sie po tych panelach nie milosiernie a ze korytarz dlugi to tylko slychac puk puk stuk stuk...

I powiem wam wiecej. Czym wyzsza ranga tym bardziej stukajace obcasy. I tak sobie mysle czy to jest moda czy moze psychiczny onanizm pracy. NIe.... nie.... nieee..... To sama przyjemnosc... bo oni stukaja w rytmie. Kazda z tych urzedniczek ma swoj rytm chodzenia. Ma swoja szybkosc w wykonywaniu zadan. One lubia ten dzwiek, bo lubia chodzic po korytarzach. kazde chodzenie po korytarzu do innych biurokratycznych drzwi to jak przywilej zanoszenia dziennika do pokoju nauczyelskiego w podstawowce. Bo one musza sie maxymalnie nudzic w tych biurach... Wiem, bo bylem w nie jednym pomiszczeniu, kiedy pewna pani zle powiedziala mi numer pokoju i tak bylem kierowany i przekierowywany.

Aaaa i jeszcze jedna ciekawostka kotrej nie widze u swoich przyjaciolek....a zaobserwowalem w tym biurokratycznym jak ze innym swiecie. Pani u ktorej zalatwialem ta sprawe byla bardzo ladna... :) Oczywiscie nic w tym nie normalnego, bo nawet w wielkim biurokratycznym swiecie piekne i mlode kobiety maja swoje miejsce... ale ona miala cos co ja rozni od innych pieknych mlodych urzedniczek. A mianowicie miala piekny zarecznynowy pierscionek z brylantem. Oj mowie wam swiecil sie i odbijal w jej okularach... oczywiscie miala tez wysokie obcasy i zetelnie wykonywala swoja prace. Ciekawe dlaczego u kobiet znajomych z jednej i drugiej imprezy nie moge zauwazyc jak ze pieknego precederu blyszczacych kosztownosci... inny swiat no mowie wam inny swiat.

Aaacha musze tez opowiedziec o urzednikach bo tez tacy sa... Sweterki od mamy w stylu kononowicz. Buty wloskie na miekiej skorce. Spodnie na kancie ALE UPRASOWANE... i stalowe wielkie wrecz miedziane OBRACZKI na reku... no i tak to juz jest w tym swiecie urzednikow. Ciekawe czy sa tam romansy i takie tam, bo przecierz nie bez powodow one chodza na szpilkach do tych roznych pokojow ... :)

Sie nastalem mowie wam :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

hmm...tak zgadzam się..
biura mają swoją specyfikę, a już ludzie tam pracujący to dopiero..
nienaganne wdzianko, obcasiki, kantki i garniturki - wizytówka i wyróżniania się z szarego tłumu petentów...
...dawno nie miałam okazji być w takowym, ale wszystko się zgadza...
oczekiwanie, odsyłanie i jeszcze raz oczekiwanie - biurowe pielgrzymkowanie, tak że człowieka szlak chce trafić na miejscu...
... a już traktowanie człowieka jak intruza, to już inna historia
... przeszkodzisz w przerwie na kafke, to masz pewne, ze potraktują Cie z buta, albo i nawet z "obcasika" ;)
trzeba się uzbroić w pancerz cierpliwości i maskę obojętności na całokształt machiny biurokracji, żeby wyjść z tego cało:P
..oby jak najrzadziej mieć powodów do odwiedzania biurokratycznych miejsc ...

Anonimowy pisze...

Eeee tam. To wy nie znacie pań z dziekanatu :P