poniedziałek, września 17, 2007

NIEOCZEKIWANA ZMIANA MIEJSC

Wojtek pomaga w przeprowadzce stol na dach.. i jazda :)



Pewnego razu dokladnie tydzien temu, postanowilem zmienic mieszkanie. Na Jesionowej mieszkalem juz pond rok i powoli trzeba bylo sie gdzies ruszyc. Jednak najwazniejszym powodem mojej przyprowadzki byl film. Bo wlasnie w tym okresie potrzebowal bym najwiecej spokoju. I wlasnie ten spokoj lub inaczej, chec jego posiadania zadecydowal ze zaczolem intenesywnie myslec o przeprowadzce. I tu zaczyna sie komedia, bo ja nie lubie szukac mieszkan, bo nie lubie wybierac chce by zycie wybralo to za mnie. I zjawil sie cud bo cudy. Kolega z produkcji wlasnie wyremontowal nowo zakupione mieszkanie i chcial go wynajac. Hm.... pomyslalem.... Hm.... pojechalem zobaczylem uscisnolem dlon z moim nowym LAND LORDEM. Na drogi dzien byla powazna umowa i zalicznka odbior kluczy i.... i... Zaczela sie przeprowadzka...

Ludzie ile jak mam tych pierdol !!!! juz nie wspomne o plytach DVD ale innych papierkow ktore nie mozna przejzec.. i nigdy nie bedzie mozna... he he.. ale oczywiscie i tak musisz je brac bo kiedy wyzucasz wor nie potrzebnych papierow jest tam gdzies zaplatany taki papierek lub dokument zakupu lub gwarancja lub inny syf, ktory moze zniszczyc ci zycie na pare dni. Dlatego bierze sie to cale gowno liczac ze sa tam w srodku papiery wartosciowe...

Kolejne rzeczy .. tak zwane duperele ktorych nie powinno sie wyzucac... jakies malutkie ludziki z jajka niespodzianki inne agrawki lub spinki pozostawione przez kobiety.. Spinek znalazlem dosc sporo... hm...dlaczego... bo to przecierz nie wypada wyzucac cos co nie nalezy do ciebie.. i tak od paru lat podrozuje ze mna te spinki z meiszkania do mieszkania... chodz wiem ze nie bedzie okazji by je kiedy kolwiek oddac wlascicielka...

Kurz.... ile tego jest.... klebi sie to i dopiero daje o sobie znac jak juz nie ma niczego dookola... Apsik Apsik

No i przeprowadzilem sie do nowego meiszkania... Co za zmiana. Relax i swoboda... nowy rozdzial... i najwazniejsze ... SPOKOJ SPOKOJ SPOKOJ.... no i zadzwonil telefon.... i byla to 22.30 wieczorem i byl to moj nowy LAND LORD... odbieram

i dowiaduje sie ze w zwiazku z jego problemami z dziewczyna on bedzie chcial zamieszkac w tym meiszkaniu ktore wlasnie wynajolem wie ze podpisalismy umowe ale woli zrobic to teraz... no bo kiedy no i tak sie stalem bezdomnym...

To bardzo dziwne uczucie kiedy dwie godziny po przeprowadzce dostaje sie tego typu telefon. Bo teraz tak. Nie jestes juz u siebie nei jestes w hotelu nie jestes tez u rodziny. Jestes w miejscu X z pudlami Y ktorych jeszcze nie zdazyles rozpakowac... i nei masz sie gdzie podziac :) moze cie sobie wyobrazic jak niespokojna byla ta noc... na mowym nie doszlym mieszkaniu... Przekrecalem sie z jednego boku na drogi... Mysle ze pobil bym reklord testowania w IKEA na ilosc przekrecania na materacu w ciagu nocy... hehe

Na drogi dzien dzialanie... do Wojtka i juz dzwonimy do mieszkania ktore miala ogladac MALVINA... i tak poznalem Mateusza... LAND LORDA dwa... ultra berlinowego goscia na bialym dresie i fashin design grzywka... to byla syzbka akcja.. Bierzesz biore kiedy teraz dobra tu sa papiery podpisuj... i tak stalem sie posiadaczem 3 mieszkan.... Tego na jesonowej tego od landlorda 1 i landlorda 2... powoli zaczelo mie sie to podobac... i zaczela sie przeprowadzka numer 2... i tu dziekuje Jasiowi Wojtkowi Blazejowi i Pisowi za szybka nocna akcje wynoszenia mebli... Sasiedzie nie wiedzieli co sie tam dzieje.. szybka akcja otwierania bram... i w 10 minut wszystko bylo przeniesione...

Oczywsicei byl jeszcze moment tak zwanego punktu zwrotengo kiedy LAND LORD 1 wyslal mi smsa zebym zapomnial o rozmowie wczorajszej w koncu musimy respektowac umowe i milego meiszkania... musialem mu opowiedziec ze mieszkanie to mam juz nowe a umowy nie ma od wczoraj...

i tak znalazlem sie w nowym miejscu... i bylem swiadkiem dziwnej weekendowej historii... i zrozumialem ze z przyjaciolmi najgorszy syf mozna przejsc z usmiechem na twarzy.. Jak by czlowiek sie smial... tych wszystkich problemow, bylo by mniej frustratow. I ciesze sie ze znalazlem nowe mieszkanie.... a nowy landlord nie ma dziewczyny wiec... nikt go nie bedzie chcial zucic... chodz byc moze ma kogos innego :)

Brak komentarzy: