niedziela, listopada 20, 2011

RUN ME BLADE


Potykam sie o swoje mysli. Jak dziecko ktore uczy sie chodzic. Wywracam sie o nie.. przewracam.. obracam... przekrecam z boku na bok. Skad to sie bierze? Dlaczego sie tak dzieje? Codziennie niespodzianka... dobrego wyboru... juz dobrego... ta plyta to jakis oltarz... nagrana dlugo przed nagraniem... a co sie z nia dzieje... teraz... w tej chwili.. nie potrafie przekazac... wlasnie to te mysli... jak to mozliwe ze idzie tak jak idzie... w takim tepie... byc moze ja wydadza... byc moze juz zaraz.. byc moze mam juz PR... mam zespol... robie trzy teledyski... i nikt nie moze mnie zatrzymac... opamietac... jak w mechanicnzym zegarze... cyk klik cyk klik cyku kliku ...

Chlopaki dzwonia... pytaja sie... chca... sami zadziwieni... ja tez... nie martwcie sie nie wygladam na tak spokojnego jak wam sie wydaje to byc moze ostatni pozor mojej juz nad wyraz dojrzalej niedojrzalosci... wiec, powierzmy to tym ktorzy to prowadza bez naszej wiedzy, Ci ktorzy prowadzili nas w porazynie... i teraz tym bardziej..

Sluchajmy pieknej muzyki, zasilajmy sie pieknym obrazem, filmem, historia.. swiatlem kazdego dnia... sluchajmy i badzmy wdzieczni... tak troszeczke... odkrywajmy nowe galaktyki naszych podswiadomosci.. zyjmy dniem nam dzisiejszym... przenosmy sie w kraine bladerunnerow przed snem by obudzic sie na nowo.. w nowym wymiarze...


slucham od tygodnia tylko jednej plyty... GRIZZLY BEAR .... Veckatimest album zwie sie... zadziwia mnie i podjudza... drazni sie ze mna.. prostota.. i kierunkiem.. mi dobrze znanym.. prosto z serca...

dobranoc przeznaczenia... czas zasnac w lodowatym lozku, lochu mojej pruznosci... samotnika.. z domena ze bez podejmowania wyborow ...

... wciaz wszystko jest mozliwe... (mr Nobody)

Brak komentarzy: