piątek, listopada 25, 2011

JAK NAJWIECEJ DOBRYCH CHWIL



... to ponoc motto zyciowe Jacka Nicholsona.... teraz i moje... chwile te trzeba pielegnowac, dbac o nie a przede wszystkim obrazowac, odnajdywac w podswiadomosci szczeliny dejavu ktore przedzieraja sie do nas z kolejnych wymiarow czasu dokonanego... dlaczego nie pamietamy przyszlosci? byc moze jest nam ona tak samo znana jak przeszlosc kotra i tak czasem bardziej sie otwiera czaem zamyka... my zapomoninamy przyszlosc... tak jak zapominamy przeszlosc... ale czasem wszystko jest jasne i mowimy sobie.. no tak .. zrobilem to by stalo sie to a tamto stac sie musialo tak by bylo tak... to nie uniknione... to zaplanowane.. ja tylko odtwarzam to zycie jak w dobrej grze PLAYSTATION 3... przeciez nie znamy przyszlosci a i tak ja dokonamy tak jak chce tego nasz pan i wladca ktora ta gre wymyslil... teraz moje pisanie bloga jest tylko skutkiem tego co robilem wczesniej i bynajmniej nie byla to ta muzyka.. to juz dawno za mna... to juz przeszlosc.. ja chce czytac przyszlosc... bedac tu i teraz w tej chwili... oby dobrej...bo tylko te sie pisza.. zapisuja... te sa porzadane

Brak komentarzy: