czwartek, marca 25, 2010

Ze sloncem lepiej mi do twarzy.  Tak mozna by sobie pomyslec ze teraz tylko lepiej. Ale co...? bylo zle by teraz sobei wmawiac ze bedzie lepiej. Nie koniecznie. Jest dobrze i trzeba sobei o tym przypominac. Ostatnio rozmawialem o wzlotach i upadkach kazdego wolnego zawodu. To sie bedzie dzialo... Takie sa zasady i reguly tego schematu. Tej niewymiernosci zawodow artystycznych. Dlatego mysle ze sport jest tak bardzo popularny w emocjach. Poniewaz jest wymeirny. Sport jest bardzo wymeirny lub innymi slowy bardzo matematyczny w ocenie. Bo przecierz od wyniku zwyciescy dziela lepszego od gorszego cyfry... sa ta jakies punkty jakies liczby ktore wymiernie oceniaja twoja najlepszosc. W kinie moba byc to cyfry boxofficu ale kazdy z nas wie ze to tylko dodatek do prawdziwej nagrody...

Tak wiec... gdybam dzialam i ciesze sie sloncem.  Zrozumialem juz niewymiernosc mojego zawodu i ta wiedza pozwoli mi nie zwariowac w mysleniu nawet o tym kto jest lepszy a kto gorszy i kto wygral a kto przegra...

W tym wolym zawodzei niestety zauwazana jest pulapka tej sinusoidy kiedy w koncu sie wznosi nie zauwazamy tego bo chcemy by szla w gore i szla i szla... dopiero keidy spada do poziomu neizadowolenia mozemy sobei powiedziec


kurcze a bylo tak dobrze... :)

Brak komentarzy: