środa, marca 10, 2010

No dobrze... Oskary mamy juz za soba mozna otwierac nowy sezon. Mozna otwierac nowy sezon filmowych marzen o nagrodach niespodziewanych sukcesach i porazkach. I tak odnaduje sie w trzech projektach filmowych na etapie scenariuszowych.

W koncu docenilem ten etap. To naprawde fascynujace ze film powstaje na papierze. To taki pierwszy montaz filmu. Szczegolnie podoba mi sie zapis scenariuszowy filmow pisanych przez Paula Thomasa Andersona...  dlaczego? Bo on pisze w formie .. SHOOTING SCRIPT... on po prostu widzi ten film

Mam praktycznie jego wszystkie scenariusze w tej formie i studiuje je... podbudowuje mnie ten zapis. To chyba najlepsza forma pisania scenariuszy autorskich dla rezysera.

wystepuja tam formy takie jak

BEAT
CAMERA PUSHESH TOWARDS
CAMERA FOLLOWS
CAMERA TRACKS ALONG SIDE
CAMERA PUSHES ON AND PANS
CAMERA PUSH IN SLOW
CAMERA ROTATES AROUND

HOLD ON HIS FACE
SAME EXACT ANGEL
ANGEL, MOMENT LATER
SUDDENLY: THE SOUND
UP IN TO CU
LAND IN CU THEN CUT TO BLACK

to pare z setek wypisanych przez niego directiones filmowego opowiadania w scanariuszu.
To tak naprawde rezyserowanie filmu na kartce. W czasie i przestrzeni. Bardzo mnie to bawi czytajac wizje. Jezeli wiesz gdzie isc wiesz gdzie nie chcesz dojsc

lub moja ulubiona Spilbergowska domena: WHAT NOT ON THE PAGE IS NOT ON THE STAGE


Tak wiec mam 3 scenariopiesarskie projekty i trzy deadliny... To szalone ale kazdy z nich ma swoj inny swiat... odrebny w strukturze. Wiec poruszam sie po kartkach trzech swiatow.. piszac szkic...  Przygotowuje 30 minutowy draft bardzo osobistego filmu.  Zadzwonil Producent. Jest zapotrzebowanie to bardzo proasze... Jak najszybciej... hm.. dobrze... napewno 30 minut? nie 90 nie 50 30? dobrze 30...

Kazdy z projektow pisze inaczej...  Pierwszy to generalnei REVISION ostatniej wersji juz tyle wiem o tym swiecie ze to jak wkraczanie w zamkneita historie... dodaje tam ANDERSONOWA ruchy kamery bym wiedzial jeszcze wiecej... Drugi to ta SHE... nowy draft i nowe podejscie do tematu znanego mi juz tak od dawna ze szykuje sie na kolejna mine... jestem przygotowany.. ale do przodu. Natomiast ten trzeci naturalnie ten 30 minutowy rozpisalem na KARTACH pracujac na DRABINAKACH tych wszystkich synopsisach. STORY OUT LINACH to co pan bog przykazal w tych wszstkich madrych ksiazkach. Jest cos bardzo interesujacego w tym...  NP:



Rozpisalem sobie pare stron narracyjnego opisania glownego bohatera... ale wszystko. Poniewaz wzorowany jest na moim alterego wszystko to co tylko pamietam wypisuje o sobie w koncepcji tego bohatera.. jak bylo w rodzinie, jak bylo w szkole jak sie ubieral, co jadl dokladnie wszystko co moze mi pomoc w przekazaniu glownych idei w scenie.

Potem rozpisalem cale polityczne i czasowe tlo akcji.. Wszystko to co pamietalem z tego okresu. . Kto wie moze te miejsc apomoga mi by wytlumaczc cos co pomoze zrozumiec widzowi to co chce powiedziec... bo o to na koncu chodzi...

ODZWIERCIEDLANIE NASTROJU CHWILI
POPYCHANEI HISTORII DO PRZODU
POJAWIENIE SIE WE WLASCIWYM MOMENCIE

to moje glowne przykazania i nie kieruje sie tymi schematami paradygmatu OUT OF BALANCE lub IN BALANCE choc sterczy przede mna ten wykresik... olac wykresy

Trzeba kontrolowac prawda w fikcji... to jest moje glowne zadanie... Szczegolnie ze jeden film jest bardzo klasycznym gatunkiem .. drugi to SF... trzeci to czysto autobiograficzny film... wiec pisze i dopisze je do konca marca.. dopisze.. bo musze dopisac.. oni czekaja na to gowno... ide pisac...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

ALEŻ TY LUBISZ KOMPLIKOWAĆ ... SHE

miron pisze...

KASINOWICZ?