środa, lutego 10, 2010

UFO W PIEKARACH

Jest cos bardzo tajemniczego w procesie powstawania kazdego filmu. Mysle ze istota tej tajemnicy i nieprzywidywalnosc w procesie tworzenia kazdego filmu, dodaje mu jeszcze jednego niepowtarzalnego atutu. Na prawde nigdy nie wiesz co z tego tak naprawde wyjdzie.

Jestem obecnie w fazie postprodukcyjnej filmu UFO W PIEKARACH. Ogladam powoli materialy ukladanki ktora trzeba bedzie zlozyc w odpowiedniej przemyslanej permutacji by widz odczytal historie tak jak sobie to wczesniej wymyslilem. Ten trzeci proces POSTPRODUKCYJNY to tak naprawde porod dla kazdego filmu.

UFO W PIEKARACH to z pewnoscia moj najbardziej osobisty film ktory nakrecilem. Juz teraz moge spokojnie to nazwac po imieniu.  Z moim scenariuszem zamyka on tryptyk zwiazanymi z dziecmi ktory towarzyszyl mi we wczesniejszych filmach krotkometrazowych ALBAMA i CHUCKLES THE MAGNIFICENT. Teraz UFO W PIEKARACH.

Jest to z pewnoscia odpowiedz i pytanie ktore ostatnio sobie zadaje a mianowicie. Jak bardzo jestesmy zaprogramowani lub nawet wiecej. Jak bardzo jestesmy zaprogramowani myslac ze podejmujemy wlasne przemyslane decyzje. Bo jezeli rodzice cie o cos prosza i programuja tym samym nie jest to tak zdradliwe jak to kiedy cos naprawde bardzo chcesz miec i pragniesz a okazuje sie ze jest to jeszcze jeden  wymysl kogos z zewnatrz...

Ktos napisal wczoraj bym odnalazl siebie w tym wszystkim i bede kreatywny. Ale ja ide troche dalej i mowie ze bardzo trudno w tym wszystkim sie odnalesc skoro tak bardzo zostalem skorumpowany takimi fenomenami jak MUPPETY POWROT  JEDI i KLOCKI LEGO... Tak samo jak fascynacja telewizja i innymi mediami ktore sa tak gleboko zakozenione w lepetynie. Muzyka ktora sluchalo sie za malolata i za nastolatka... To cale Mtv i co jest super a co jest syfem. Jaki film jest super a jaki film jest smieciem.

To sie dzieje naprawde i kolejne pokolenia coraz bardziej sa zarazeni tym programem z zewnatrz. teraz w epoce internetu dostaja nie jedna niesprawdzona wiadomosc. Kto wie, moze jakis przebiegly nastolatek czyta mojego bloga i tym samym mieszam mu w glowie nie pozwalajac na jego wlasne ja.

Ale wracajac do samej prdukcji kazdego filmu. Doswiadczenia pomagaja polaczyc te dwie wczesniejsze wizje przed produkcyjne  wpostaci scenariusza i tej pierwszej wizji doskonalego filmu. Fazy produkcyjnej zdjeciowej kiedy czas i pieniadze nie jednokrotnie zmieniaja ta idylle mysli przedprodukcyjnej az wrescie moment polaczenia tego wszytskiego do kupy w spujna calosc.

Moim zadaniem bylo stworzyc bajke i pomimo tych wszystkich waznych pytan i odpowiedzi chcialem by w spojnoci mialo to charakter takiej dobranocki. Dlatego celowo nie uzylem rzadnego efektu komputerowego. To byl wybor i tego nie da sie juz zaslonic, skasowac. Tych wyborow bylo wiele. Wyborow ktore nieodwracalnei zmienia charakter opowiadanej przeze mnie historii.

W poniedzialek zabieram sie za skladanie tego w calosc i wciaz mysle o tej pierwszej mysli ktora mialem kiedy wymyslilem to w nocy nie mogac spac. Podekscytowany ze byc moze ktos odczyta moje przeslanie a przy okazji odnajde siebie jako artyste...

ale to dopiero rpzede mna.... bo pisze swoj film pelnometrazowy i to uczucie ze byc moze wkladam swoj czas w cos co moze nigdy nie powstanie bardzo mnie meczy, bo tak trudno przekonać TAMTYCH do czegos czego wczesniej nie widzieli... wogole....

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ale jak już się przekona... :)

mckarla pisze...

Mnie najbardziej pasjonuje w procesie powstawania filmu, ze w kazdej sekundzie podejmuje sie setki decyzji. Na kazdym etapie produkcji, pojawia sie milony kombinacji, co krok stoi sie na rozdrozu i trzeba wybrac sciezke, ktora jednak NIE jest ta jedna, jedyna. Te miliony kombinacji kumuluja sie na montazu, ktory dodaje kolejne miliony i powstaje cos czego sobie zupelnie nie zaplanowalismy i czego wczesniej nie widzielismy... Ja czasem tego nie ogarniam.
Zycze Ci jednak, zebys przekonal Tamtych, ze to czego jezcze nie widzieli jest warte zobaczenia :)

Anonimowy pisze...

Kiedy będzie premiera.Kręcenie filmu zakończyło się w styczniu a o premierze nie słychać.

aksinowicz pisze...

premiera filmu bedzie na poczatku 2011 roku.