poniedziałek, lutego 15, 2010

Ironizujaco podpatruje tą zime. Ci ludzie odsniezajacy swoje wechikuly, zabawne czysto zabawne. Lopaty, sople te wielkie gory sniegu. Widzialem goscia ktory stracil polowe samochodu jak sniezarka w niego wjechala. To niesamowite co sie dzieje z samochodem kiedy cos wiekrzego w neigo uderza. To jak samochod z malej blaszki. Naprawde caly tyl byl do kasacji.. a pan stal przerazony.. Nie dziwie sie mu. A czas biegnie a czas plynie.. i juz 15 lutego... za dwa tygodnie 1 marca... i byc moze gdzies w kwietniu przyjdzie ten pierwszy promien wiosny.

Brak komentarzy: