niedziela, marca 29, 2009

I wsiadlem do metra. Linia nam znana bo jedyna. Kierunek mi znany , bo jedyny. Dom. Niedzielni ludzie siedza na przeciwko mnie. Polacy. Ponoc mi bliscy, bo z tego samego kraju o tej samej historii o tym samym krzyzu na grzbiecie. Patrze sie na nich szukajac podobienstwa. Pomimo roznego wieku, plci, backgroundu, pochodzenia. Przeciez zyje z nimi w tym samym kraju. Docelowym, bo nie na emigracji. U siebie w stolecznym miescie. I wchodzi on.

I slysze.... tym razem harmonijke. O nieeee !!!! nie zniose kolejnego zebraka. Tych cyganow spiewajacych w jezykach ojcow, Praskich dziadkow z harmonia, kaleczacych skrzypkow, i tym razem harmonijka... ale nie byle jaka... Ten dzwiek sie zblizal. Pomiedzy stojacymi ludzmi. Tak samo otempieni jak ja. Tylko slysze brzek monet jak nigdy. Zaciekawiam sie. Muzyka jak z westernu. Prosta bez falszu, prawdziwa... ale to nie byl western to byly zolnierskie partyzanckie kawalki i wychodzi osiemdziesiecio letni harcerz w uniformie. I wkracza na moja naintymniejsza strefe.




Patriotyzm.




I nie nie tylko na moj patriotyzm, tylko tych wszystkich innych w stolecznym metrze. Bo on i te piosenki i ta duza harmonijka ustna to, nie tylko przypominanka nam o naszym krzyzu o tej wojnie i okupacji o ktorej co ja tak naprawde moge wiedziec? O tym co robili, bysmy mogli jezdzic tym metrem ....

Tylko, co musi on grac dzis w niedziele, by mial na chleb. Bo czy na wodke? Watpie. I podszedl na tyle blisko, by moi sasiedzi wzucili pare monet. ale ja nie wzucilem... celowo.

Bo po mimo tego wszystkiego. Tej calej aury czuje sie oszukany. Czuje sie oszukany kiedy wlaczam program pierwszy z programami publicystycznymi. Czuje sie oszukany na dwojce kiedy pokazuja mi jak fajnie byc polakiem. Oszukany na polscacie kiedy zamiast transmisji gali 30 lecia piosenki aktorskiej we wroclawiu ogladam jego karykature w piatej edycji jak oni spiewaja. Czuje sie oszukany na TVNnie, kiedy tancza walca i wmawiaja mi, ze jest to lepsze niz w zeszlym tygodniu. Czuje sie oszukany w tramwaju w autobusie i metrze, kiedy kto kolwiek probuje wziasc ode mnie pieniadze. Bo ja powinienem mu dac co kolwiekz szacunku za to co ponoc zrobil a przez to wszystko zignorowalem mu nei wierzac, nie dalem. Bo nie wierze w jego muzyczny przypominacz. Nikt nie wierzy.


Ale i tak mu dadza. Dziadek harcerz poradzi sobie bez moich paru zlotych, bo jego przyjaciele rodacy sa obarczeni tym wszystkim i programem publicystycznym na jedynce i chca zasnac dzis z czystym sumieniem, ze pomogli powstancowi, ze sa prawdziwymi polakami...bo jutro trzeba na nowo.

A ja jestem patriotycznie skolowany przez media z jednej i drugiej strony, ze gdybym mu wzucil dzis monete, mial bym nieczyste sumienie. Bo skoro nie wzucam temu na harmoni skrzypcach i temu cyganowi, to czemu akurat harcerzowi...??? bo pokazuja to w telewizji? i tak wrocilem do domu i tez pojde spac. Jak wszyscy inni moi kochani rodacy krajanie. Tylko z nieczystym jednak rozdwojonym sumieniem.

P.s przykro mi, ze moi rodacy przegrali w pilke wczoraj a kubica dzis popsul samochod i ze moze Malysz juz nie skoczy dalej, i ktos tam nie wygral czegos tam ponownie... Naprawde mi przykro, ale gowno mnie to tak naprawde obchodzi. I nic na to nie poradze. Choc bardzo bym chcial, naprawde...

piątek, marca 27, 2009

Dobra wiadomosc. We wroclawiu kwiatki przebijaja sie przez ziemie. Kolorowe tulipany, zolte, fioletowe, biale hm... pomimo tego ostatniego sniegu, ktory zaskoczyl nie tylko drogowcow. Mysle, ze juz nie dlugo wiosna zawita pelna para. W sumie nie moge sie doczekac. Kobiety zaczna chodzic w palcikach, zamienia kozaki i te obrzydliwe australijskie kapcie, rodem z zakopanego i zamienia je na gazele i adidaski :) A to lubie. Jinsy zamienia sie na spudnice a ciezkie kurtki na lzejsze. Beda zachody slonca i wschody slonca i koniec z ta warszawska wielka chumra... moze niebieskie niebo.



A teraz z zycia wziete. Mysle ze jest we mnie ukryty joker. Ponoc moj pradzadek byl praktykujacem dowcipnisiem i zawsze w jego towazystwie, ofiary byly narazone na to by sie przestraszyc lub zaskoczyc... Oczywiscie na koncu to on mial najwiecej zabawy z tego. Jak ten zgrywus z niespodzianka z kreskowki SMURFY.



I dzwoni do mnie Ojciec i pyta czy przypadkiem nie bylem u niego w domu choc wie, ze jestem w Warszawie. Usmiechneity spytalem sie dlaczego tak podjrzewa. A on na to, ze przyszedl jak gdyby nigdy nic z pracy do domu i patrzy a zegarek z prawego rogu telewizora zawedrowal na lewy. Oczywiscie szybko sobie pzypomnial, ze przecierz sprzatal ostatnia i prawdopodobnie go przestawil, ale kiedy zobaczyl ze jego muppet EMO z lewego konca lozka zawedrowal na prawy usiadl ze zdziwienia.

Tak bylem tak i zrobilem mu pare niespodzianek w sumie jest jeszcze pare innych roznic... ktore wykonalem by go zaskoczyc.. I ku mojemu zdziwieniu wszystkie zauwazyl... Wierza aifla zamienila sie z samowarem a zdjecia w ramkach zmienily swoje miejsce...

To niesamowite jak ludzie mieszkajacy w swoim porzadku szybko reaguja na kazda najdrobniejsza zmiane :)

Ale pomyslalem sobie, ze dopiero byl by numer gdybym skoncentrowal sie tylko na zegarku przestawiajac go z telewizora na lewa strone i nie mowiac ojcu ze jestem we wroclawiu na drugi dzien przestawil bym mu go ponownie... dopiero by mial zagadke :)



I na koncu o tym filmei z dastinem.. Stary z 1978 roku o tym jak trudno jest byc przestepca... lecial na tvn7 wiec moze go jeszcze powtorza.. polecam bo trzymal w napieciu i mial cos intrygujacego... polecam

poniedziałek, marca 23, 2009

Co za haos ten wpis .... nie wiem czy da sie cos przeczytac z tego belkotu ...









Cos czuje, ze zanudze was tymi spostrzezeniami, ktore towarzysza mi przy filmie CON CUOCO. Cos czuje ze bylo wam przyjemniej czytac o tym, gdzie bylem i kogo sfotografowalem I phonem. Jednak zmieniam sie razem z blogiem i czuje zupelnie cos innego.

Jest tyle drog i wizji kazdego filmu, ze naprawde mozna zastanawiac sie tygodniami w ktora strone pojsc. Zwazywszy ze scenariusz sam w sobie jest minimalistyczny, czyli taki ktory na kazdej stronie posiada conajmniej dwie niewiadome. Co czyni na samym stracie film ze 180 niewiadomymi, wierzac ze scenariusz ma 90 stron. Ale chodzi o ta droge. A to musi byc podroz przez pryzmat swoich doswiadczen i tylko swoich. Patrze swoimi oczyma na ten script i przede wszystkim ja jestem pierwszym widzem.

Tylko to nie bedzie film Spielberga lub Kubricka lub Adriana Lyne lub Tima Burtona, Boba refelsona, Martina Scorsese, Franka Capry, Billego Wildera, tylko moj... i nad tym teraz pracuje. Odzucam mistrzow koncentriuac sie na sobie w tym wszystkim.

I tu pierwsza proba, egzaltacji. Nasz swiat, poczawszy od pani nauczycielki, rodzicow, ekspedientki dziewczyn, zon, kochanek, mowi magiczne slowo. Nie mysl tylko o sobie. Za duzo mowisz o sobie tylko ja ja ja ja ja... he he smieje sie, bo tak szybko takich ludzi sie przywoluje do porzadku. Jednak to oni musza sie poznac na wylot, zanim zaczna co kolwiek robic. Za nim bedzie szczery w stosunku do siebie, po to by ktos inny uwierzyl w to doglebnie.

RADA: NIE ZADAWAJCIE SIE Z WARIATAMI ARTYSTAMI TO NIE BEDIZECIE MIEC TEGO ich..... JA JA JA JA JA :) Wlasnie wtedy przy kobiecie staraja sie poznac sie jeszcze bardziej i mowia mowia mowia mowia o sobie... a to nie zawsze jest fajne dla niej :)

Tak naprawde ludzie, ktorzy zamykaja tych ja ja ja ja robia im wielka krzywde, bo tym samym trudno im jest dojsc do tego skad sa, dlaczego sa tacy a nie inni i jaki ma to zwiazek z ich tworcza praca. Dlaczego tak a nie inaczej patrza na swiat. Woody Allen chodzil na psychoanalize, brawo... Scorsease potrzebowal trzech filmow by sie dowiedziec... WHO IS KNOCKING ON MY DOOR to nic innego jak jego psychoanaliza ... i rozliczenie z bogiem ktore dopiero konczy sie w Ostatnim Kuszeniu Chrystusa..

Baaa..... to jeszcze nic w porownaniu do jego filmu przed TAXI DRIVER a mianowicie Italianamerican jego dokument o jego rodzicach wloskiego pochodzenia... Ludzie !!!! ile z tego filmu, zobaczymy potem w raging bull i good fellows :) Czasem mysle by pojechac z kamera i zrobic o wlasncyh rodzicach film, byc moze wiedzial bym znacznie wiecej... bo jak sie popatrzec blizej,

Jestem synem aktorki z teatru lalek i ojca, ktory jest Clownem od 18 lat... to sa fakty. Taki wstep. Syn lalkarki i lalkarza Clowna, czy to nie zabawne?

Ale Con Fuoco... czytam to i widze jedna bardzo wazna mysl. Ten material pozwoli mi sie rozprawic ze swoja szkola muzyczna. Czuje ze doskonale rozumiem glowna bohaterke Done Felle, ktorej sie tak maksymalnie juz pojebalo w tym swoim ja ja ja ja przez tych ludz,i ktorzy kierowali jej talentem. To taka Violetta Villas to niesamowite, ze te postacie sa tak do siebie zblizone. Chce duzo psow i kotow. Niech sie paletaja po tym domu. Ale moja rozprawa, ze szkola muzyczna bedzie polegala na tym by rozwazyc, gdzie jest granica normalnosci a nienormalnosci w tym zamknietym swiecie muzyki powaznej. Tym archainczym wrecz wierzeniu w to ze jest to nejlepsze, co czlowiek moze doswidczyc w zyciu i wszystko inne jest gowno warte. Np muzyka rozrywkowa...

Znowu widzielem mojulubiony film na ten temat. Piec latwych utworow z Jackiem... Zdezenie tych swiatow jest tak realistyczne i fascynujace, ze siedzialem jak zaklety przed ekranem projektora i nie moglem sie nadziwic ile z tego rozumiem. Chodz z innej strony brakuje mi w tym filmie tego co lubie w Butch Cassidy and the Sundance Kid niezrownanego rezysera Georga Roy Hilla.



Bo ja lubie magie na ekranie wole ja niz prawde takiego filmu jak Piec latwych utworow.

dlatego nie lapie ZAPASNIKA... ta prawda w konwencji prostego dramatu w stylu Leaving Las Vegas z Cagem to dla mnie te same historie. Jednak ja lubie kino w kinie a nie dokumentowane prawdy fabularne. Oczywiscie czasami oglada sie Kobiete Samotna Holland, by przypomniec sobie jak bylo chujowo, lub jak inni maja gorzej od Ciebie.. ale dopiero Butch sprawia ze chce sie zyc ... nie wiem jak to jest... ale tak czuje

Na szczescie wiem ze Con fuoco to nie Zapasnik... ale tez nie Buch Kasidy and sandence Kit...... To taka psychoza lub matnia lub bulwar zachodzacego slonca lub powiem wiecej tramwaj zwany podejrzaniem lub Kto sie boi wirginie Wolf... to bardzo sceniczne filmy




... Czy widz jeszcze pamieta dobry sceniczny film ? pytam sie

moj ostatni sceniczny ktory mnie rozwalil to Czysta Formalnosc - tornatore.. ale to bylo 15 lat temu

... fuck.. fuck ... fuck... moze Death and the Maiden polanskiego, tylko te wszystkie filmy wlacznie z tramwajem i wirginia byly na podstawie sztuk teatralnych. Tam slowo bylo panem... CON CUOCO nie jest sztuka teatralna, to pelnowymiarowy scenariusz... wiec Alfred Hitchcock, wiec suspance i w tym wszytkim ten szczery ja...

przejebane... :)


musze zobaczyc ten Dogville

piątek, marca 20, 2009

EUREKA !!!!!









Wpadlem na swietny pomysl jak pomoc ludzia na calym swiecie czuc sie lepiej i w specyficznej harmoni. Brzmi groznie prawda?
Oczywiscie, ze jest to jak najbardziej grozne, bo kiedy szary czlowiek z wyobraznia chce cos zmienic i nic nie jest w stanie go powstrzymac, pewnego dnia znajduje sie na okladce ksiazki z tytulem TYRAN POTWOR LUDOBOJCA hm... dlatego poprzestane jedynie na demagogiach mojego pomyslu i obiecuje, ze nie zrobie wszystkeigo by pomysl wprowadzic w zycie. Jednak mysle, ze byc moze nie jednej osobie mogl by pomoc w harmoni zycia codziennego.

Niestety musial bym byc tyranem by to zrobic, bo tylko wtedy niepodwazalnie mozna zmieniac przepisy, ustroje i prawa. No dobrze koniec tej ekspozycji :) nie bede pisal o Napoleonach Hitlerach i Juliuszach, tylko przejde do sedna...

To proste.

Ludzie nazekaja, ze jest zimno, ze przecierz dzis jest pierwszy dzien wiosny a to wszystko takie do dupy. No bo jest. Bozia troche sie przestawila, zostawiajac nas ze starymi przepisami. Nie potrafilmy sie odnalesc w tym haosie przyrodniczej odmiennosci. A wystarczy przestawic jeden miesiac do tylu i wszystko by gralo...

Bo czy nasz styczen to nie dawny grudzien?
grudzien dawny listopad
listopad dawny pazdziernik
Marzec dawnym lutym
a gdyby marzec byl w kwietniu
kwiecien w maju
maj w czerwcu
lipiec w sierpniu czy nie bylo by normalnie w koncu?

W listopadzie naprawde nie bylo tak zle, bylo jak w pazdzierniku
ale grudzien to juz na maksa jest listopadem zero sniegu
dopiero w styczniu sypie a potem trzyma przez dwa miechy

kurcze duzo by mowic
trzeba by bylo to zmienic conajmniej w polsce, ale wtedy nic by sie nie zgadzalo. Trzeba by bylo zmienic na calym swiecie, jak z ta godzina do przodu i do tylu (wymyslana prze polakow zreszta :) Moze ten kryzys (jesli wogole jest) to przez ta zmiane klimatu? :)

no nie wiem tak chcialem sie podzielic bo pizdzi jak w polsce w lutym a tu przeciez marzec :)

środa, marca 18, 2009

SCENARIOPISARSTWO

... Australia przypomina sie, jak ciag alkoholowy. Pewnego dnia wpadasz i refleksje zwiazane z tymi szescioma latami powracaja, kraza do puki nie wyleca z Twojej glowy na pewien czas. Stalo sie to ostatno, kiedy dostalem SMSa od znajomego z Sydney, ktory byl w polsce i widzial ZAMIANE. Pomimo ze nie rozumial slowa z racji polskiego jezyka, byl dumny, bo byl to dla niego bardzo Australijski film. A ja to taki Polski Ozzy w Polsce. Scena w gey landzie jak z sydneyowskigo mardigrass i dowcipy jak z ozzy filmu. I badz tu madry... :) ale nie o tym chcialem napisac tylko o scenariuszu.

Scenariusz to nie jest dziewiecdziesiat stron pisanym z podwojna spacja znakow. Jest to zapis wszelkich informacji ktorych potrzeba przy zrobieniu filmu. One sie w pewnym momencie koncza i trzeba wypelnic luki wyobraznia pomiedzy jednym i drugim. Jednak sa one bardzo istotne.

Mowie to dlatego, ze rezyser ma prawo zmienic bardzo wiele w zapisanych tam informacjach, jednak niejednokrotnie jest to spowodowane tym, ze zle czyta znaki lub zle interpretuje tekst. Nie potrafi. Cezary mowil mi ze spotkal sie z rezyserami ktorzy po przeczytaniu Scenariusza ZAMIANA mogli by zmienic cos w stylu. a dlaczego PREZYDENT jak moze byc CHLOP na wsi. Zmienia i jest chlop.

Od paru dni czytam scenariusz Cezarego jak przewodnik. Robert Mc Kee pisze, ze przy pierwszej fazie poprawiania niech bog was broni przed skeslaniem lub dodawaniem czego kolwiek. Jest to proces doglebnego wczytania sie w informacje i w tekst. Dopiero wtedy kiedy poznasz ja na wyot i znasz je slabe puntky. Mozna zabierac sie za kreslenie lub dadawanie czego kolwiek. Wiec sie wglebiam.

Czytam czasem scene przez godzine. Bo kazda nowa informacja wzbogaca moj swiat tym razem zmiejszony do jednego domu gdzies w pizdu w gorach. Podam przyklad z CON FUOCO z pierwszej strony, ktory od razu nada ton calemu procesowi zwiazanym z rozumieniem tekstu.


EXT.GORY - POSESJA

Kreta droga prowadzi do dziwacznej gorskeij posesji na skalnym szczycie, do ktorej prowadzi jedna droga - drewniany most.

i pytam sie...

Dlaczego gory?
Dlaczego posesja?
Dlaczego kreta droga?
Dlaczego na szczycie?
Dlaczego jedna droga - drewniany most?

To sa moje pytania dotyczace tego jednego zdania w scenariuszu. Kto ma znac na nie odpowiedzi jak nie ja? Musze to wszystko wiedziec. Wszytsko to sobie wytlumaczyc, zrozumiec. I tak robie, odpowiadam sobie na te pytania w trakcie kiedy ide dalej w historii. Czyli wedle przewodnika.

Bo wierzcie mi lub nie, ale przez argumenty jestem w stanie zmienic

GORY na JEZIORO
POSESJE na CHACINE
KRETA droge na DROZKE
SZCZYT na GLEBE
DREWNIANY MOST na MOST Z KAMIENIA

tylko po co skoro to tam jest z jakiegos powodu ?


W konwensji CON FUOCO juz wiem ze ten film powinien byc prawdziwszy od tego co moglo by sie wydarzyc w rzeczywistosci a masz wrazenie ze to co tam sie przydaza, przydazylo sie tez tobie i na zawsze jest juz w tobie. Bedzie uz w tobie. Bo tam byles. Byles w tych gorach w tej posesji z ta kreta droga i drewnianym podnoszonym mostem...

byles tam ... a to dopiero poczatek podrozy.

Australia australia australia...

piątek, marca 13, 2009

Bo to juz nie bedzie komedia. Nie bedzie tego teatrical ending w postaci kocham cie i calusa. Wszystko sunie sie ku przepasci, bezpowrotnego zniszczenia wszystkich i wszystkiego wokol.



To wielki skok, ale jak ze potrzebny. Sledze historie CON FUOCO i powoli zaczepiam sie o jej aleje, To zupelnie inna droga choc ma wspolna wytyczna z ZAMIANA, jak ze wazna dla kazdego rezysera a mianowicie, konwencja. To juz nie jest poruszanie sie po samym gatunku bo to nie jest thriller. Nawet nie thriller psychologiczny. Jest tu cos zwiazane z metafizyka, ktora staram sie rozszyfrowac czytajac tekst. Chce odnalesc prawde tego tekstu i podtekst. A na koncu tego wszystkiego mam fakt, ze po tej calej pracy pewnego dnia zadzwoni telefon z informacja typu:

Niestety Konrad nie robimy tego.

Z innej strony, jak nie zabiores sie za to teraz i to z taka a nie inna energia, moge dostac innej tresci telefon typu:

Gratuluje Konrad robimy to, a wtedy byl bym w dupie wiedzac ze stracilem ten czas nie robiac nic w kierunku przygotowan. I tak to juz jest. Jak pisalem wczesniej doglebnie studiuje wszytskie filmy MARTINA SCORSESE, sam nie wiem dlaczego on i dlaczego mnei to tak trzyma, ale po obejrzeniu zachwycajacego KTO PUKA DO MOICH DRZWI a potem do nijakiego tak naprawde BOXING BERHA, wczoraj zobaczylem MEAN STREETS i zaniemowilem.

To co bylo mala proba w KTO PUKA DO MOICH DRZWI i regresem w BOXING BERTHA tu w MEAN STREETS wszystko bylo juz jasne. Ten film naprawde zasluguje na miano wielkiego przelamania w jego karierze. W podejsciu do aktorow i jego kinematyki. Tam sa udoskonalone pomysly z wczesniejszych filmow i zalazki ujec, ktore bedzie ekploatowac potem w TAKSOWKARZU lub jego GOODFELLES. Do dzis mysle o tym filmie wczorajszym. Kiedy powrocil do realizmu wyszukujac te nieprawdopodobne zdazenia ktore czynia ten film takim mocnym strzalem.

Dzisiaj juz spokojnie ALICJA JUZ TU NIE MIESZKA i rzetelnie opowiedziana historia. Ellen Burstyn w jej najlepszej formie, notabene OSKAR 74 za pierwszoplanowa role ble ble ble. No i ta Judie foster ta chlopczyca ktora zaraz potem w TAKSOWKARZU rozwala wszystkich na lopatki.

Marty odnalazl sie w tej swojej dzielnicy. To wlasnie tam zrobil swoje najlepsze autorskei filmy. To wlasnie tam MEAN STREETS, TAKSOWKARZ, WSCIEKLY BYK i GOODFELLOWS maja swoje narodziny. To tam dokonal swoich najglebszych obserwcaji. Ciekawe gdzie sa moje? Zastanawiam sie nad tym myslac o CON FUOCO bo w koncu wchodze w rejony mi bardziej znane. Cos co sam obserwuje od jakiegos czasu. Temat KOBIET, MENOPAUZY, SEXU, PORZADANIA, UKRYTEJ PRZEMOCY, OTYLOSCI, MILOSCI, SAMODYSTRUKCJI i znowu widze film MATNIA Romana Polanskiego i ostatnie ujecie tego biednego lysego inteligeta ktory po tym wszystkim wykrzykuje imie dawnej milosci: MARTA MARTA MARTA.... fuck jak ja bym nie chcial skonczyc na takim kamieniu.

A wiem ze moi bohaterowie wlasnie tam ida....
Wroclawski artykul WIECEJ

środa, marca 11, 2009



Najgorsze to sie zmusic. Wiem ze kazdy to ma. Ta samowolka v.s samozaglada to jest w nas.. to my mozemy byc lepsi lub unicestwic sie na wlasne zyczenie.

Sni mi sie szkola ostatnio. Szkola, przedszkole ludzie z nia zwiazani. To bardzo ciekawe uczucie, bo mysle ze ma to zwiazek z procesem, ktory pojawia sie w mojej glowie. Szkola znaczy studiowanie. Przeciez to na takim etapie teraz jestem. Z tym ze to ja wyznaczam sobie czas by studiowac a z tym troche juz gorzej. Przecierz tak latwo powiedziec sobie. Jutro... a do szkoly szlo sie czy sie tego chcialo czy nie... frekfencja byla mile widziana.

Lubimy miec bata nad soba, ciekawe z czego to wynika. Wolnosc daje nam chyba za duzo mozliwosci by stac w miejscu. A ja musze studiowac, isc do rpzodu. Ten drugi film to juz nie sialanka. Drugi film po debiucie, jest strasznym wyzwaniem dla kazdego rezysera... Ostatnia Szansa jak by powiedzial Zemeckis...

Czytalem ostatnio o jego poczatkach... Zrobil trzy filmy, ktore nie zwrocily kasy do studia. I po trzeciem Steven Spielberg podszedl do niego i powiedzial. Ze pomoze mu jeszcze raz, ale chce by wiedzial, ze obawia sie ze jesli ten czwarty nie wypali nie bedzie mogl mu juz pomoc, nawet on. Spielberg strasznie cierpial po filmie 1941... over budget, over schedule, film nie wypalil tego czasu, nie zarobil na siebie. Po wielkim mega hicie JAWS i jego projekcie zycia THE THIRD ENCOUTERS OF THE THIRD KIND, jego komedia 1941 doprowadzila go do momentu w ktorym to telefony przestaly dzwonic. to LUCAS uratowal go POSZUKIWACZAMI ZAGINIONEJ ARKI w ktorej przede wszystkim musial udownodnic ze zrobi film under budget i under schedule. Wracajac do Zemeckisa... chlopak pozucil wszystie projekty i zajol sie tym jednym ktory Spielberg lubil od samego poczatku projekt nazywal sie BACK TO THE FUTURE ... a reszta to juz historia..

jak ja lubei ten tekst :)


No ale mialem pisac o szkole i samozaparciu. Czytam po angielksu Scorsease on Scorsese obszerny wywiad z mistrzem w kotrym to opisuje kazdy z jego filmow i powiazania z tym zwiazane. A z racji tego ze mam prwaie wszytskie jego filmy ogladam chronologicznie wieczorem jego przygode z kinem i tak zaczolem od

KTO PUKA DO MOICH DRZWI - jego nisko budzetowy debiut - piekny
BOX CAR BERTA - jego Cormanowska przygoda z filmem zleceniem
dzis wzucam ULICER NEDZY i tak dalej
ALICJA JUZ TU NIE MIESZKA
TAKSOWKARZ
NOWY YORK NOWY YORK
WSCEKLY BYK
PO GODZINACH kurcze szkoda ze nie mam tego KING OF COMEDY lubie dziada
OSTATNIE KUSZENIE CHRYSTUSA
CHLOPCY Z FERAJNY
CASINO kurcze szokda ze nie mm tego WIEK NIEWINNOSCI
KUN DUM
GANGSTERZY NOWEGO YORKU kurcze szkoda ze nie mam tego Bringing Out of Death
AVIATOR
INFILTRACJE

potem zabieram sie za POLANSKEIGO, BERGMANA i SPIELBERGA

kurcze czy ja przejde przez tego bergmana.. musze to zobaczyc shit...

I tak sobie pomyslaem ze skoro sni mi sie szkola, moge sobie owa wyprodukowac. Jesli czas mi na to pozwoli w zaleznosci od dnia. Pisze plan zajec. tak jak dzieciaki PONEIDZIALEK WTOREK.. PIATEK... pisze sobei zajecia do 13.. oczywiscie jesli czas mi na to pozwoli... wstaje o 7.30 zasiadam do stolu o 8 rano.. i trenuje... pisanie, scanriopisarstwo, czytam, czytam studiuje... co 45 minut przerwa... szkoda ze nie pale... wiem ze to zawsze zastepuje przerwe... no nie wiem... jak wprowadze to w zycie to opisze to, narazie wiem ze czas mnei goni a ja musze sie wziasc do pracy jak ROCKY w filmie ROCKY 2

:)

poniedziałek, marca 09, 2009

Zaczne moze od tego ze komputer mi sie pali. Mysle ze zostalo mu juz pare dni. Klekocze rozpala sie liczy zawiesza sie. Wczoraj poszedl mi caly I tunes... pstryk i piosenek juz nie ma, pstryk i jak by ktos mi wszytsko wykasowal. Wow

Ponadto polecam bardzo ale to bardzo dwa filmy. OSZUKANA z Angelino Jolie... super przyjemne kino good on you Clint. Jak ty to robisz skubancu :) I przede wszystkim LEKTOR czyli THE READER... swietna rezyseria ta Kate Winslet mistrzostwo swiata a historia... oj oj oj oj oj oj oj oj oj oj oj oj oj oj oj oj oj.... ide do kina jak tylko wejdzie musze zobaczyc reakcje publicznosci, szczegolnie polskiej.

I co bardzo interesujace producentow Mingeli i Pollacka... ludzie ktorzy umrali rok temu... ciekawe czy ma to jakis zwiazek z tym filmem... ???

p.s kurwa uwielbialem Mingele i Pollacka :(



A tu juz moja niespodzianka w klasie trzeciej B.... niewinna rozmowa z ciekawym czlowiekiem (tym razem ze mna) co jak widzicie przeobrazilo sie w horror :)



To reakcja dzieci po pierwszych dziesieciu minutach ze mna



To reakcja dzieci po pierwszych dwudziestu minutach



Tu nieodwracalne zmiany w mozgu po pol godzinie



A tu nieodwracalne kalactwo emocjinalne po czterdziestu pieciu minutach....

kurcze mowilem pani ze to nei byl dobry pomysl a jednak znow sie uparla ta nasza edukcja... Mam nadzieje ze po tej godzinie polowa z tych dzieci beda rezyserami aktorkami scenografkami tancerkami.. Im TYLER DURDEN :)

sobota, marca 07, 2009

Zaczynam od nowa. Ogladam ogladam ogladam filmy. Chodze do kina z przelacznikiem pt: OGLADAJ lub ROZWALAJ na czynniki pierwsze. Kiedy ogladam jestem widzem. Sledze historie smieje sie odnajduje sie lub nie w danym filmie. Kiedy rozwalam patrze na styl rezyserski doszukuje sie paradygmatow w strukturze patrze na aktorstwo swiatlo montaz no wszystko to czego sie nauczylem ostantio a nie potrafilem przed ZAMIANA



No i napotkalem sie na film INFAMOUS Jest to nic inego jak ta sama, dokladnie ta sama historia CAPOTE o mordercach i wiezieniu tylko zrobiona lub w dystrybucji rok pozniej od wspanialego CAPOTE. Jestem fanem filmu CAPOTE dlatego tym bardziej przelaczylem pstryczek na INFAUMES kiedy zaczolem go ogladac. Jest to bardzo dobra i cenna lektura, oba te filmy. POneiwaz zrobione w tym samym czasie o tym samym tak inaczej oddaja prawde tej historii i mozna doszukac sie wielu roznic, nauczyc i zrozumiec konwencje.



Bo to wlasnie po scenariuszu konwencja jest tu bardzo wazna pierwsza decyzja jaka podejmuje rezyser. Kiedy wchodzi w cos juz nie ma powrotu, musi byc tego pewny, musi w to wierzyc i isc za ciosem. Nie bedzie czegos takiego jak zmiana konwencji pierwszej. Idziesz w jedna lub druga strone. CAPOTE to bardzo wywazony film w conwencji. Poniewaz jest to historia na faktach, prawda pojawia sie od pierwszych ujec w nowo yorkich WASPACH gdzie poznajemy przechwalajacego sie Capote w gronie przyjaciol. Ta ekspozycja charakteru i tego czasu, dokladnie zaprasza nas by zainteresowac sie tym glebiej.

Ekspozycja IINFAMOUS to kolorowa inscenizacja pewnej piosenki i ludzi w ktorzych nie do konca wierzymy chodz, przyzwyczajamy sie po paru minutach napisow poczatkowych. Jednak Capotem z jednego i drugiego filmu to dwie zupelnei inne osoby.

Philip Seymour Hoffman
ktory notabene dostal zlotego ludzika za ta kreacje jest pelno wymiarowym charakterem tak samo jak jego przyjaciolka i przyjaciel z celi wieziennej. To wybor rezysera spowodowal ze te osoby sa w jego konwencji przedstawiania histori.

W INFAMOUS casting stawia na umownosc ale nie o tym chcialem tu napisac. Nie chce robic tu glebszej analizy tych filmow bo nie o to mi w tym wszystkim chodzi. Zaczne od poczatku...

Kiedy ogladalem INFAMOUS myslalem o rezyserze. Ogladalem ten film zastanawiajac sie o jego wyborach, Dlaczego tak a nie inaczej wybral. I po 15 minutach ogladania filmu bylem juz pewny ze gosc uwielbia wrecz Woodego Allena. Dlugie mastershoty ktorych allen uzywal od Annie Hall wystepowaly w tym filmie nagminie, muzyka byla jak z filmow Woddego, rytm aktorski i przerysowanie jak w purpurowej rozy z Cairu (woodego ulubiony film ktory twierdzi jako jedyny wyglada tak na ekranie jak sobei tego zyczyl wymyslajac konwencje) i scenariuszowe paradygmaty ktore wystepuja w pozniejszych filmach allena, kiedy to czesto wbija sie wywiad z bohaterami filmu na jakis temat.

Ten zabieg mini reportazy w filmie zaowocowal dwiema nominacjami do zlotych ludzikow za najlepszy film jak OBYWATEL MILK i NIXON/FROST ale ogladam dalej INFAUMES

Po pol godzinie orientuje sie ze rezyser tego dziela nie ma znaczacej wizji w inscenizacji, ale skubany naprawde ma dobrze napisany scenariusz. Sam na podstawie tego tekstu zrobil bym cos ciekawszego i juz wiedzialem ze rezyserem tego filmu jest nie kto iny a scenarzysta ba.... z pewnoscia scenarzysta ktory ma nie jedno na koncie tam w hollywood bo widac budzet w obsadzie i wszystkim innym. Mysle nawet ze kosztowal wiecej niz sam CAPOTE

nie wytrzymuje i wchodze na IMDB sprawdzam goscia.... I co sie okazuje...



... okazuje sie ze Douglas McGrath jest scenarszysta ze stazem wieloletnim a co najzabawneijsze pisal osobiscie z Woody Allenem film: STRZALY NA BRODWAYU ... usmiechnolem sie tylko kiedy to zobaczylem bo to wszytsko bylo widac na ekranie.

A ja szukam mojej konwencji na CON FUOCO, ale nie bedzie to Steven Spielberg lub Woody Allen lub Kubrick.... tym razem bede to ja....

wtorek, marca 03, 2009

Bo to jest tak. Premiera byla dwa tygodnie temu a czuje sie jak by minely dwa miesiace. Tadziu zmarl dwa miesiace temu a czuje sie jak by minely dwa lata. Gdzie ja jestem, ze tak wszystko ucieka w tej czaso przestrzeni. Robilismy ZAMIANE przez dwa lata, byl z nami przy tych wszytskich problemach zakonczony premiera, krytyka, liczbami, milymi smsami, slowami, oj duzo slow...

A co ze mna ?


Mam tyle nowej energi, az sam sie dziwie. Czuje sie jak bym przeniosl sie o pietnascie lat wstecz, kiedy ogladalem te oskary 1994 z nominowanymi za LIste Shindlera, Pianino, In the name of the father, Sciganym i Ramains of the days. Czuje ta sama energie. Ze potrafie, ze moge, ze chce robic filmy i to w hollywood.

Nie boje sie tego slowa jak i nie boje sie robic filmow. Ja mysle ze sama ta droga dotarcia tam i zaistnienia kieruje Twoim zyciem a tym samym prowadzi cie przez jego krete drogi. Sprawdza, testuje jak w filmowej odyseji. Kiedy dostalem propozycje ZAMIANY i powiedizalem historyczne TAK. Kurcze niw wiedzialem czy potrafie robic filmy. Bylo to bardzo sprzeczne, bo przecierz tak dlugo o tym marzylem i chcialem i raptem BUM. Idziesz do przodu i nie patrzysz sie za siebie, bo jak bys to zrobil zamienil bys sie w kamien. Ja z pewnoscia oddychalem gleboko i mowilem sobie nie obracaj sie, prosze Kondziu...

Dzis wiem ze moge potrafie ze chce czyli to samo co wtedy kiedy mialem pietnascie lat z ta roznica ze mam to doswiadczenie za soba, Doswiadczenie mojej walki ze scenariuszem, Niezrozumienia rytmow, motywacji, wielu watkow, obsady, castingu, az w koncu planu zdjeciowego, ktory miotal nami wszytskimi jak na wielkim morzu. He he moja najtrudniejsza proba to okres montazu. Zupelnei inaczej bede to teraz przezywal, cudem ocalalem ta rumunie, Az w koncu postprodukcje z dzwiekiem muzyka pokazami dla przyjaciol i batalie z dystrybcja, tytulem, trailerami, promocja. Skonczywszy na premierze ostrej krytyce i bronieniem filmu w mediach kiedy nie znajac mnei ktos pisal Aksinowicz.

Dziwne uczucie. Jak by przez cale moje zycie nazwisko, ktorym poslugiwalem sie slyszalem keidy panie wyczytywala je do tablicy, kiedy trzeba bylo podpisac karte do rejestracji u doktora, W banku lub innej instytucji. Dzis czytam ze jakis Aksinowicz
zrobil ZAMIANA i ze jest taki i siaki ze nie powinien ze powinien ze wogole skad on sie kurwa wziol...

Wziolem sie kurwa z tego ze marze by robic filmy i jakos nie podnieca mnie scenariusz mojej trszydziestki by teraz chodzic po klubach i pic wodke z wybranymi i swietowac ze jak to zajebiscie ze Aksinowicz moze sie z nami wszytskimi napic. Bo mam dziecieca ochote robic filmy i czuje ze bedzie on ciekawszy lepszy i dojrzalszy od ostatniego. I do puki tego nie zrobie bede w tym transie.

Od jutra siadam do CON FUOCO... kolejne wyzwanie tym razem psychologicnzy triller a inaczej jak by powiedzial guru Robert Mc, Kee nie wywodzacy sie z ARCYPLOTU jak ZAMIANA tylko MINI PLOTU wuuuuuuuu wuuuuuu wuuuuu brzmi groznie... Poprzeczka poszla w gore z wierzcholka arcypplotu do dna tej piramidy jakim jest mini plot. Tak to bedzie bardzo minimalistyczny film. Jeszcze sie o nim nasluchacie.

Ale chcialbym wam powiedziec jedna rzecz, bo wiem ze ktos to czyta. To bedzie dobra nowina dla tych ktorzy marza, lub dla tych ktorzy marzyli, ale jednak skusili sie na jednego barowego szota za duzo. Jestescie w stanie zrobic to samo co ja dzis i jutro, ba nawet wiecej, moze jestescie w stanie robic znacznie wiecej niz ja po to by zrobic wasz ukochany film, lub by stac sie profesjonalnym aktorem, muzykiem, malarzem no kurwa wymienaic moge bez konca.

Wierze w to ze ktos za sprawa tego wpisu, usiadzie jutro i zacznie powoli pisac ten pierwszy skonczony mowie skonczony scenariusz. Mowie powoli bo na tym to wszytsko polega. Nie napiszecie go w dwa dni lub trzy noce... :)

Nie wystapicie na scenie wymarzonego teatru za tydzien, lub dwa miesiace. Musicie miec plan.... bo ja wiem ze nie bede jutro w Holywood ale pracuje nad tym ....

powolutku ..... :)

gently gently gently.... jak by powidzial La Fontaine :)

poniedziałek, marca 02, 2009