wtorek, lutego 06, 2007



No to i cala gromadka. Byl tam taki grubasek ktory byl bardzo fajnym aktorem. Poprosilem go czy nie bedzie mial nic przeciwko temu jak bym go nazwyal MOSKIT . zgodzil sie i ja mialem zabawe a on wiecej roboty...



Ten plan to 39 stopni goraczki i telepka... dlatego w kurtce... Monika zostala drogim rezyserem ja jej przkazywalem moje dyrekcje a ona tuba na te dzieciaki tam egzekfowala a fotoreporterzy miali robote.. bo wow gwiazda szatniarka rezyseruje klipa.. niesamowite... po prostu viva gala pierdy smierdy :)





To naprawde juz zjad... wtedy juz chcialem tylko si epolozyc.. wszystko mnei bolalo i telepka zaczynala dawac o sobei znac... a jeszcze ostatnie dwie sceny byly do nakrecenia.. Niestety niektorych rzeczy no nei da sie zrobic w jeden dzien... zmienmy to lub wykitujemy z przemeczenia...



Tu jeszcze w akcji rano... keidy pierwsze tabletki zaczynaly pobudzac... dopiero pierwszy zjazd mialem kiedy saszlo swiatlo.. chyba organizm wyczuwa noc i wlacza sytemy ostrzegania.. no nie wiem... choroba to naprawde wojna swiatow



A to juz pani monika

Brak komentarzy: