piątek, czerwca 18, 2010

TERAPIA PODROZ PRZEZ WLASNE CIALO

Wszyscy pytaja sie mnei jak to jest po terapii? czuje sie jak pacjent ktoremu w oczach innych przewertowano umysl, ktory byl na dnie lub mial wielkie problemy z ktorymi uz sam nie mogl sobie poradzic. Od razu mowie ze nic z tych rzeczy. Z przyjemnoscia bede opisywal tu moje doswiadczenia z terapi choc samych przykladow nie bede mogl poruszac z racji regulaminu ktory zostal przez cala grupe zawarty pierwszego dnia terapi 26 wrzesnia 2009 roku.

Te dwanascie osob siedzacych w jednym pomieszczeniu to tak naprawde totolotek wybranych losowo osob naszego spoleczenstwa. To cos w stylu 12 z 40 000 000 milionow Polakow. Kazdego mozna posadzic na tych krzeslach i mieli by podobne problemy lub takie same wrecz. Oczywiscie samo DDA skupia dzieciaki ktore mialy stycznosc z osoba pijaca w rodzinie. Pijaca czesciej lub pijaca non stop ale wciaz twierdze ze kazdy powinien sprobowac jesli chce sie dowiedziec o sobie.

Ale powracajac do pytania jak to jest po terapi... Jest bardzo dobrze i to ze ludzie wykozystuja ten fakt mowiac mi oj zmieniles sie lub wogole sie nie zmieniles, lub jestes jeszcze gorszy teraz... to tak nrpawde czy ma to jakie kolwiek znaczenie? Skoro mi jest 3 razy lepiej na tym swiecie. Nie mowie ze bylo mi gorzej rok temu. Teraz po prostu jest mi lepiej pomimo ze nie musi byc az tak lepiej jak moglo by byc. Jest po prostu bardziej przejzyscie...



to tak jak by ktos jezdzil na snowbordzie i wywracal sie bo bal sie pojechac dalej i tak wywracasz sie i dupa cie boli ale probujesz bo trzeba jakos zjechac z tej wielkiej gory i zjezdzasz i ta deska coraz szybciej zapierdala i znowu wywracasz sie bo boisz sie ze udezysz w drzewo . Przeciez tyle sie dzieje na tych stokach pani halinka umarla bo uderzyla sie w glowe i jak mozna sie rozpedzac kiedy ta deska tak niesie i mozna sie rozbic wiec... wstajemy zaczyna deska jezdzic rozpedzac sie i chamujemy nawet rekami by sie nie wywalic...

ok ... no i idziesz na jaka kolwiek terapie... jaka kolwiek i okazuje sie ze pani terapeutka uczy cie

SKRECAC na tej desce

teraz mozesz jechac i skrecac jak tylko chcesz mozesz sie rozpedzac i skrecac szybciej lub wolniej ale nawet czasami zjezdzac na strzale bo wiesz jak skrecac... :)

na tym polega terapie... ucza cie skrecac na desce :) wiec sobie skrecam rozpedzam sie i tak mi sie to podoba ze nawet nie boje sie walnac w drzewo....a moze uda mi sie pojechc pomiedzy drzewa aaaaj to bedzi epiekne deska pomeidzy drzewami z predkoscia i wyjezdzam na bialy puch i nie wywroce sie ani razu... to dopiero nowe postanowienie po terapijne :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

hehehe zajebiste porównanie :D

pzdr.,
lil