sobota, czerwca 26, 2010

SZTUKA WYZUCANIA PRZEDMIOTOW

Gromadzimy. Gromadzimy bo kalkulujemy jak odrebny organizm. Kalkulujemy na ile i na jak dlugo cos moze byc nam potrzebne. Przedmioty. Materia ktora ma dla nas wartos emocjonalna lub porzyteczna. To wlasnie one sprawiaja ze jestesmy lub nas nie ma. Powoduja smiech lub placz po ich stracie. Jednak tak naprawde przywiozanie do przedmiotow to jeszcze jedna faza w naszej glowie. To my nadajemy wartosc emocjonalna poszczegolnym przedmiota. Oj.. nie wyzuce tego listu od mamy bo jak jej zabraknie bede mogl do niego powracac i powracac. Oj ta kartka swiateczna od Babci, bezcenne. Ten newsweek o Smierci Papierza, bezcenne. Musze trzymac te kasety video, dla moich dzieci... Trudno jest sie pozbywac. Nawet wtedy segregacja odbywa sie w naszych glowach. Ok nie potrzebuje tego ale byc moze przyda sie to komus bliskiemu. Oj... ta koszulka jest dobra oddam ja ojcu. I tak gromadzi sie kolejna torba z rzeczami gdzies trzymana na pawlaczu gdzies w piwnicy gdzies w zakamarkach w folderach.

Wczoraj wyzucilem polowe swoich ubran. Jak byscie mogli zobaczyc moja szafe przed i po eksterminacji, bo chyba tak mozna nazwac to co zrobilem wczoraj. Byli byscie w szoku. Dwie polki stoja wogole puste a jeszcze wczoraj rano byly zawalone od koszulek, sweterkow, spodni, bluuuuz.

Bylem bewzgledny i jedyna stara koszulka ktora przetrwala ta selekcje to dziesiecioletnia koszulka PRIMUSA ktorej po prostu nie potrafilem wyzucic. A tak wszystkie koszulki nawet te paro miesieczne w bardzo dobrym stanie odlozylem na kupke by postawic kolo smietnika. Widzicie... musialem wywalic w sobie mysl, ze te rzeczy przydadza sie komus z rodziny. Bo nie mozna tego robic. Mysle ze srpawia to problem dla dwoch stron. Oni wiedza w czym chca chodzic a widzenie ich w moich rzeczach nie jest moim celem w ogole.

Moja Ciocia z Kanady miala tendencja i ma do dzis by oddawac swoje kreacje siostra. Nawet jest tego ciekawa anegdota kiedy moja mama zaczynala sie skarzyc na krytyke swojego ubioru przez ta siostre. Moja ciocia odetchnela z ulga... i mowi...

Ciesze sie ze mnie nie musi krytykowac. Wszystko co mam dzis na sobie dostalam wlasnie od niej w spadku

Zawsze sie z tego smialem bo pokazuje to jaki psychologiczny to byl uklad. Zreszta dawanie to jeszcze inna, odrebna umiejetnosc, ktora warto by bylo sie nauczyc. Umeijetnosc dawania i brania. Dawac bez brania. Niektorzy chca wziasc emocjonalnie dajac. Daje Ci wiec badz mi wdzieczny. Daje Ci i tylko sproboj sie narazic a wypomne ci ile Ci dalem badz zalezny w mojej dobroci do Ciebie. Ile dla Ciebie zrobilem a ty teraz nie chesz zrobic o co Cie prosze? Ba to nie jest prosba to jest matematyczny wynik rownosci z moim daniem i Twoim braniem.

Dlatego wyzucilem i zrozumialem ze te super rzeczy ktore wyrzucam nie koneicznie na tym smietniku musza byc super dla kogos innego. Wyobrazilem sobie jak podchodze do kosza z rzeczmai i staram znalesc cos dla siebie. TO tak jak w szmateksie. W sumie sa tam tego typu ubrania ale czy mamy ochote wziasc je wszytskie? Oczywiscei ze nie.

Suma sumarow... Mam o polowe lzejsza szafe i bede koncentrowal sie by te rzeczy... ta garstka ktora zostala byla utrzymana w porzadkul. Mysle nawet o zakupie zelaska... tak ja stary kawaler mysle o zelazku.. he he...
zmiany zmiany zmiany....

Ale przede wszystkim ceisze sie ze poradizlem sobei z tym bez problemu. Kolejna akcja to pawlacz i tak narpawde tak sobei mysle ze powinienem wziasc ten pawlacz i wyzucic. Po prostu wyzucic te walizki nei zagladajac do nich. Skoro nie zagladalem do nich przez rok... a sa tam rzeczy ktore wlozylem na wypadek naglej potrzeby. to dlaczego mial bym zagladna do niego za dwa lata? BYc moze, zalozmy ze dany przedmiot bede potrzebowal za trzy lata. Czy nie prosciej bedzie kupic go na nowo? Taki jest plan ale czy uda mi sie wyzucic walizke bez rozpakowywania to jeszcze nie wiem

Problem jest jeszcze jeden. Czlowiek musi byc pewny ze nie wyzuci czegos waznego. Tego papierka ktor ktos moglby wykozystac przeciwko niemu. Moj ojciec zawsze wszystkie karteczki potrafil drzec na tysiace kawaeczkow jak by nie wiem pracowal w KGB conajmniej. Tez smialem sie z tego zakladajac ze kots w smieciach wygrzebie list i bedzie czytal i ze jeszcze mu zrobi z tego powodou krzywde he he juz to widze... jak smieciarz czyta listy ... dobry pomysl na film...

Tak wiec chyba otworze pawlacz i dokonam kolejnej zaglady... I znowu bedzie lzej... Oj bedzie lzej... tylko... po co ja robei tyle miejsca w domu? i dla kogo? hm...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

do ut des... :)