środa, maja 12, 2010

2500 kilometrów drogowej żeglugi

Właśnie wróciłem z czterodniowej podroży po Polsce. Nie mogę mówić dlaczego ale łączy się to z nowym projektem filmowym. Od soboty pokonaliśmy z ekipa 2500 kilometrów po naszym kraju. zaczynając od Krakowa, potem Wrocław, Poznań, Hel, Gdańsk, Mazury , Łódź i Warszawa. Byłem w tych wszystkich miastach na dokumentacji cały poturbowany bo jednak ciało nie dobrze znosi niekończącej się podroży... Ale nie chce pisać o bólu i cierpieniu tylko o naszym kraju. Wszedzie bowiem czy w kKrakowieczy we Wrocławiu żyją nasi krajanie. Inni lecz tacy sami a może zupełnie inni mówiący tym samym językiem. Czy można zauważyć różnice pomiędzy krakowiakiem a poznaniakiem Łodzianinem lub Warszawiakiem ? Z cala pewnością tak. I to mnie w sumie fascynuje bo te różnice są widoczne a niby ci sami rodacy ten sam prezydent ten sam taniec z gwiazdami :) Każde miasto inne na swój sposób. Ten Kraków to naprawdę piękne miejsce i co najważniejsze parę osób dopilnowało by osoby które chcą się zabawić lub wypoczać znalazły tam komfort dla siebie. Mowie tu o hotelach .... Poznań i te browary to jakaś wielka wizjonerska kreacja.. Wspaniale jest moc zobaczyć skończony pomysł wymysł, który działa bo na początku zawsze tylko jest pomysł. Gdańsk i ta starówka z piękna uliczka której wcześniej nie widziałem. Czułem się jak bym cofano si eo pre set lat w wstecz a Łódź... no cóż... lodź lodź filmowa lodź.. czuć ten film tam na każdym kroku... Najmniej mogę powiedzieć o Wrocławiu bo to moje miasto i powracając tam czuje się jak bym zawitał do domu i powiedział nic się nie zmieniło tylko ja się zmieniam :)

Brak komentarzy: