środa, lipca 11, 2007

WESELE KOLEGI VIOLI



Powiedzialem tak juz miesiac temu a ojciec nauczyl mnie dotrzymywania slowa (nauczyl nie nauczyl) przyjolem zaproszenie na wesele kolegi Violi. Mozna sobie prosto poweidziec a Ba... co to mi za wyzwanie pojechac na wesele. Macie z pewnoscia racje, ale odwolujemy sie tu do mojego zycia a tu wesele i wogole wyjazd z mojej dziupli do miejsca X na wesele osoby Y to bardzo duzo.



Viola pieknie sie wystroila i tu juz pierwsza niespodzianka. Owszem mialem marynarke owszem czarne spodnie ale biale adidasy i koszulke z lordem Vaderem. Po prostu chcialem miec kogos w poblizu na cyzm mogl bym sie oprzec. Przecierz bylem w KLuczborku na pierwszym weselu od X lat... (ostatnie wesele na ktorym bylem mialo miejsce w 1993 roku ) jak rownierz fakt ze nie znalem tam nikogo oprpcz Violi a to byl jej kolega. Kto wie moze podkochiwal sie w niej cale zycie i teraz ja zaprasza. Moze jej koledzy podkochiwali sie w niej cale zycie a teraz zobacza ja z takmi jakims gosciem, mna ktory nie dosc ze nie jest z Kluczborka, ( co z pewnoscia jest grzechem glownym ) to ma na kosuzlec szatana vadera i generalnei katastrofa.




Ale milo sie zaskoczylem... Wszystko bylo super milutko i oto moje sprawozdanie z tegoz slubu:



Boje sie SAKRAMENTOW !!! To takie nie naturalne... spojrzmy na to troche glebiej. co to jest slub: To jeden z sakramentow w ktorym nie bierzemy udzialu.

CHRZEST: bezbronni, jedno miesieczni jestesmy zapraszani do wspolnoty koscielnej bez naszej wiedzy i na dowod tego polewaja nas woda

PIERWSZA KOMUNIA: bezbroni, przekupieni prezentami komunijnymi idziemy ze swieca przyzekajac ze bedziemy nalezeli do wspo;lnoty.

BIERZMOWANIE: niby dorosli ale wciaz pod garnuszkiem rodzicow jeszcze raz zaklinamy sie ze nalezymy do wspolnoty i smarowani olejkiem mamy juz na wielki w niej pozostac. No to jak juz 3 razy podjelismy ten wybor i powiedzielismy nasze demokratyczne 3 razy tak to wszystko jest jak najbardziej legalne.

w koncu SLUB: oduzeni nerwami udanej lub nieudanej imprezy przyzekamy ze nie dosc ze nalezymy do wspolnoty to nasze dzieci beda chrzczone i przygotowane do pierwszej komuni i bierzmowania... na dobre i zle az do smierci..

i co potem... nie ma juz sakramentow bardzo dlugo... bo chodzi juz tylko o wasze dzieci...

ok jest jeszcze jedno

OSTATNIE NAMASZCZENIE CHORYCH: praktycznie nieprzytomnei przed smiercia... ze strachem mowimy ksiedzu nasze najwiekrze sekrety zycia by nie isc do piekla boze jak my sie boimy tego zapachu smoly...

i koniec


koniec




koniec


sakrametnow



Dalem 40 groszy za dusze w czyscu cierpiace bo jesli to wszystko ma sens to nasi wlasnie tam przebywaja...



Duzo sie zmienilo w kosciele od czasu kiedy przestalem byc ministrantem. A bylem nim 10 lat i nikt mi tego nei odbierze do mojej obserwacji religijnych i koscielnych. Od razu mowie wierze w boga a szanuje tych ktorzy wierza w system koscielnegej przynaleznosci ale... kobiety ministranami to totalna nowosc... kto by pomyslal ze jak harcerki teraz ministrantki tez przebywaja na oltarzach. Pamietam ze znudzony maszami moglem tylko patrzec na dwie zeczy... na krzyz z jezysem i na ksiedza... powiem wam nawet pare razy wyobrazalem sobei jak to ja bym przemawial i trzymal kielich a teraz bym po prostu usmiechal sie do dziewcyznek lub co gorsza rozmawial z nimi i zadne glupoty kosicelne nie przyslzy by mi do glowy



Wesele jak wesele... WESELE hura
WESELE hura
WESELE hura hura hura i jeszcz epo kropelce
inne przyspiewki... nie wiem ale troche to takie jak w starym filmie... ja bym zmienil :)

3 komentarze:

Szymon Włochowicz pisze...

Nie ma co się bać sakramentów. Mówię z doświadczenia: ożeniłem się niecałe dwa miesiące temu :-) No chyba, że bać się przemijającego życia. Wtedy trzeba by przyjąć postawę mojego znajomego, który "boi" się urlopów, gdyż "do końca życia zostało mi ich mniej niż 30" ;-)

aksinowicz pisze...

wariat z ciebie szymon zawsze o tym weidzialem :)

nostresswedding.pl pisze...

Samo to, że się jedzie na wesele to już jest bardzo ekscytujące przeżycie i ja również lubię mieć chociaż taką jedną imprezę raz w roku. Dokładnie pamiętam jak organizowałam swoje wesele i w sumie nie było tak łatwo. Jednak przy pomocy profesjonalne firmy udało nam się zorganizować bardzo ładne przyjęcie weselne.