
Tego skurczybyka dostalem na urodziny. To byla moja najwiekrza paczka z dziecinstwa. Pamietam ze kosztowala 26 dolarow i pamietam scene kiedy sasiad rozmawial z moim ojcem kiedy si etym bawilem ze to juz za duzo jak na zabawke dl adziecka.. oczywiscie sasiad wyladowal na czarnej liscie i nawet ostatnio kiedy go widzialem i sie uklonil nie potrafilem byc zbytnio uprzejmy... kiwnolem glowa ale poszedlem dalej. Czujecie jeden sasiad mogl spowodowac by moj ojciec nie inwetowal w prezenty dla syna... PO moim trupie...

Tego nabylem w Australii... Kosztowal 120 dolcow AU... to byl czas kiedy defraudfowalem troche pieniedzy z moich sklepikow ktorych bylem wzorowym kasjerem... I pewnego dni zrobilem sobei prezent w postaci tego lazika... Tam w Australii to sie nazywa RETAIL TERAPY... co oznacza wydaj co masz moze poczujesz sie lepiej... he he

Kurwa to moj najpiekneijszy mode.. Jest tak piekny i fotogeniczny moglbym sie na niego patrzec i patrzec... To byl rok 1988 po kominu inwestycja i debata z mama. Co jest wazniejsze dla mnie... wydac te 20 dolcow ktore dostalem na kominue na super spodnie jinsowe... z pewexu lub to lego... nie musze wam mowic... co myslalem o jakichkolwiek spodniach w 1988 :)

Te gwizdne pojazdy dotalem na urodziny.. .pierwszy w 2003 roku od Ojca i mamy wyslali mi to do Sydney... mialem totalna radoche... a ten drogi to teraz od Arka NIkusa Basi Ani Borowcow... na urodzinach w 2006 roku we Wro.. pikne co?

To moj najwiekrzy skarb... Rok 1984... jeszcze chodizlem do przedszkola... mialem ksiazeczke z tym zamkiem i marzylem by go miec... patrzylem sie na ten rysunek jak na monidlo... Modlilem sie o Cud... i stalo sie... Przyjechala ciocia z Kanady. to byla jej pierwsza wizyta w Polsce. Siostra mojej mamy przez tydzien miala tylko jeden problem.. Ten obrzydliwy 5 latek z ta ksiazeczka ktory mowi jej o tym zamku jaki jest zajebisty... i ostatecznie... Dostalem go... ni bede oklamywal... Najlepszy prezent jaki dostalem w zyciu... hm... Pierwsze miejsce... na drogim rower... Flaming dwa .. na trzecim ten komputer na ktorym pisze tego bloga :)
Komentarze