wtorek, sierpnia 22, 2006

Totalnie sie zasiedzialem we Wroclawiu. Mysle,ze podswiadomie tgo potrzebowalem. Takie wyciszenie. Spedzanie czasu z samym soba. W sumie to chyba najtrudniejsze zadanie, ale potrzebne. Wtedy wszystko zaczyna sie udkladac w jedna calosc. Przedewszystkim pracowalem nad muzyka do filmwebu razem z Marcinem Mirowskim. Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile ten czlowiek mial do mnie cierpliwosci. Przez dwa tygodnie komponowal u siebie, dajac mi coraz to nowe wersje muzyki. Byly to piekne utwory, ale w jakis sposob nie pasowaly do efektu, ktory chcialem osiagnac. Doszlo do tego, ze myslalem ze sie obrazi, kiedy po ktoryms razem ponownie powiedzialem, ze to nie jest to. Oczywiscie w miedzy czasie zmienilem montaz i to tez wplnelo na muzyke i oddzwiek filmu. Ale Marcin sie nie poddal i przyszedl z calym sprzetem do mnie. I zaczely sie noce siedzenie nad ta muza, ktora powoli nabierala wlasciwego ksztaltu. Az w koncu skonczylismy, ale.... ale ja wpadlem na kolejny pomysl. No i Marcin wymyslil przepiekna koncowke. Cala muzyka jest w 100 % zasluga Marcinana a ja bylem takim niewidocznym aniolem strozem:). Teraz Marcin wchodzi do studia i bedzie meczyl muzykow a ja chyba udam sie na maly odpoczynek od odpoczynku we Wroclawiu. Mam okazje by pojechac na pare dni do miedzywodzia gdzie moja mama z chlopakiem i moj ojciec z dziewczyna wypoczywaja... Hm kto by przepuscil taka okazje... no nie wiem ....

Brak komentarzy: