niedziela, czerwca 23, 2013

PANSTWO KONRADA W OKRESIE BEZPANSTWOWOSCI

Skoro tak rzadko pisze tu na tych lamach, warto by bylo dodac, dla kalendarii mooich dziejow tutaj na blogowych kartach iz od dziesieciu miesiecy nie mam domu. Dokladnie od wrzesnia 2012 roku poskladalem zabawki. oddalem flipera stol plazme ps3 pod panowanie Dumy, Cala zawartosc ksiazek filmowcyh wszystkich DVD pod panowanie ZIeliny i cala reszte LEGO, zabawek i innych pozostalosci z kubrikowym krzeslem na czele i bmx em u Robcia.. Zyje na jednej walizce o jednych spodniach, o jednym komputerze z duzym w bazie we Wroclawiu. Przenosze sie z miejsca na miejsce, zyac u Dumy, Ziela, Mamy, Siarki, Skaji, Kubiacza i bo g raczy kogo jeszcze w mojej niepisanej przyszlosci. Przyznjac sie przed wsyztskimi i przed samym soba ze nie mam domu a jesli mam to mieszkam z Matka... daje mi totalny obraz tego do jakiego stanu z wlasnej woli przyczynilem sie ostatnimi czasy.

To z pewnoscia moj wybor. Ja odrzucam stan jestestwa Warszawskiego na poczet placenia rachunkow i jedzenia lanczow z pseudo przyjaciolmi. chodzenie na imprezy i wydawania nie potrzebnej kasy na pscyhobiznes i wiele wiele innych wydatkow, ktore zostaly zaprojektowane w naszych umyslach... moja terapia skonczyla sie z momentem odnalezienia rdzenia problemu i teraz moge tylko sobie pozdrawiac pania Zosie przez wielu wielu ludzi kotrzy sa jej klientami, doszukujac sie wlasnej prawdy. Barvo Zosia bravo Zosia... zrobilas najlepsza rzecz kotra moglas zrobic... poznac nasz wewnetrzny serial, kotry stal sie naszym wewnetrznym fetyszem bo my wiemy ze ona wsyztsko wie.. o wszytskich w szczegolach pscyhologicznego Boga ktory tez wie i nie powie... bo nikt mu za to nei zaplaci by powiedzial..

Ale nie o psycho Zosi che tu pisac a o moim rycerstwie i ubostwie... pozornym wciaz a jednak potrzebnym by zrozumiec czasy w ktorych zyje. Powiem tak.. nie tesknei za 5 parami spodni za 4 parami butow, za ksiazkiami i dvd plytami... nie tesknie za lego, i wystrojem plakatow kotre niegdys stroily moje wynajmowan wnetrza. Nie tesknie za niczym... po prostu jestem. I ta istota jestestwa i pozbywania sie przedmiotow.. bo w sumie nie naleza teraz do mnie.. sa kozystane przez moich przyjaciol.. z mozliwoscia powrotnego ich przywrocenia co daje mi jeszcze wiekrza wolnosc i nie spiera sie z zalem... ze zrobilem zla decyzje...

Jezeli bede mogl.. splace moich bankowych przyjaciol... i nie dam sie na tulaczke 30 letnia po kredycie by miec ulude mieszkania i szczesliwosci... jestem sobie sam sterem zeglarzem i okretem.. i nie bede tonac tylko dlatego ze ktos nei da mi w przyszlosci pracy. Nie bede bal sie glodu bo glod uszlachetnia i nei potrzebujemy az tak duzo jedzenia.. Bede tonac kiedy bede czol wode w ustach... dopiero wtedy utone.

Brak komentarzy: