JAK STUDIUJE POTĘGĘ TERAŹNIEJSZOŚCI BY ECKHART TOLLE

Postanowiłem opisać tutaj swoje doświadczenia związane ze studiowaniem teorii Echarta Tolla na temat mocy teraźniejszości. Dlaczego? Ponieważ pisanie o tym sprawia mi przyjemność a przy okazji osoby zainteresowane, będą mogły skorzystać z tych notatek. Ja jestem teraz już drugi tydzień po zapoznaniu się z tym wszystkim i muszę powiedzieć, że obserwuje wiele zmian, zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz siebie. Najbardziej na razie zainteresowało mnie pojęcie EGO i to z tym gremlinem staczam milczącą dyskusje. Słucham go i nie mogę się nadziwić, że to ja. Bo to nie ja.



Czy to ja? Czy tylko moje wyobrażenie siebie jako reżysera typu Kubrick lub Spielberg lub Lucas? Czy Ego mi pomaga? Czy tak naprawdę od lat odsuwa mnie od tego co chciałbym osiągnąć. Czy ja w ogóle chciałem coś osiągnąć? Czy reżyseria filmowa, była tylko pretekstem by czuć się lepiej, lub poczuć się innym, lepszym, nadzwyczajnym. Po co chciałem się tak poczuć? Czy nie wystarczało mi to, że po prostu byłem? Przecież jestem i byłem nadzwyczajny jak każdy z nas ale pojawił się on. Moja podświadomość, w postaci EGO... (GREMLIN)



Pan Echart piszę, by obserwować dziada (EGO) i nie komentować go. Słuchać, nie wspierać. Słuchać, nie podjudzać. Słuchać biernie. A najlepiej, gdyby go w ogóle zamknąć, by nic nie mówił. To dopiero sztuka. Ja w ogóle czuję, że od niedawna robię te wszystkie rzeczy (film, muzykę, pisanie) z chęci, by coś powstało a nie z chęci, by mieć za to jakieś korzyści. Trzeba dobrze sobie to uświadomić. Praca twórczą daje ci pewne korzyści i to właśnie ta chęć wyjścia przed szereg decyduje, że pewnego dnia stajesz się tym kimś, reżyserem, aktorem, muzykiem, wokalistą, malarzem, poetą, politykiem, redaktorem, pisarzem itd. Lub inaczej, pewnego dnia chciałbyś nimi być. Pewnego dnia moje EGO z potrzeby, wielkiej potrzeby bycia docenionym powiedziało JESTEM BĘDĘ REŻYSEREM ! Musicie to zaakceptować. Mało tego, jestem wielki wielki, najlepszy, najzdolniejszy. Pomimo tego, że nie zrobiłem żadnego filmu, nie napisałem żadnego scenariusza (i prawdopodobnie długo jeszcze nie napisze ze strachu przed konfrontacja z talentem) ale na dzień dzisiejszy: słuchać się mnie proszę i zrozumcie. CHCĘ BYĆ BĘDĘ REŻYSEREM.



No i słuchali tego. Mieli wyjście? Koledzy, koleżanki na randkach, koledzy w barach, dziewczyny w relacji ze mną słyszały tylko moje: JA JA JA JA JA JA JA JA JA JA JA.... (przepraszam was za to) wbijałem to im do głowy i jednocześnie próbowałem zrobić coś co by tego dowiodło. Swój pierwszy film . Jest rok 1995 zrobiłem film pt: PUZZLE. EGO krzyczało... skoro już tyle krzyczałeś o tym, że jesteś taki wielki i że ten i tamten reżyser z dorobkiem to pizdy, stary no będziesz musiał zrobić coś wielkiego teraz. Jeśli tego nie zrobisz to cie, czy ja wiem. Zaszczują, zniszczą i twój sen o tym by nim być, no wiesz tym no, Reżyserem.. Hm... więc powstały PUZZLE 15 minut filmu, na VHS, gdzie trzeba być omnibusem mojego umysłu, by to zrozumieć pomijając jakość zdjęć, montażu, aktorstwa. W końcu się uczyłem dopiero. No i jak? pytałem po projekcji... No i co? jestem wielki nie? No wiesz no nie rozumiem tego wszystkiego... odpowiadali. AAAAAA..... nie rozumieją... EGO krzyczy... no to znaczy tylko jedno. Oni są głupi, nie pojmują nawet tego geniuszu wow...



By nie przeciągać tej zawiłej historii, powiem jedno. Myślałem tak jeszcze przez piętnaście lat. Chodziłem po ulicach rożnych miast świata z przeświadczeniem, że jestem geniuszem i że mi się należy no i że nikt mnie nie rozumie :) Nic bardziej mylnego. Nawiązuje do tego ponieważ książka Echarta Tolle, jest dla mnie tylko przypomnieniem, lub utwierdzeniem w tym co zaobserwowałem przez ostatnie 5 lat i co zmieniło mnie jako artystę (geniusza ;) ale przede wszystkim jako człowieka. EGO to bardzo żarłoczny gremlin.



Od dwóch tygodni słucham swojego EGO. Zamknąłem go w klatce, bo wcześniej to on rozkazywał a ja wykonywałem jego polecenia wierząc, że to są moje własne myśli. Robiłem filmy dla niego, poznawałem swoje drugie połowy dla niego? Robiłem wiele rzeczy pod jego rządami. Dziś siedzi zamknięty w mojej klatce i krzyczy. WYPUŚĆ MNIE !!!! daj mi pożywienie. Daj mi konflikt, daj mi poczucie zawodu lub sukcesu, wszystko mi jedno. Daj mi jakieś pożywienie bym mógł to z Tobą wałkować i odbierać Ci przyjemność tego co tu i teraz. Ile razy byłeś dziś na swoim FACEBOOK WYM wallu? Lubią w końcu to zdjęcie czy nie? Dlaczego ona tego zdjęcia nie lubi? Przecież kto jak kto, ale ona powinna je lubić... 100 lików... brawo ale Ania ma 200. Dlaczego ty tylko 100?

SPIERDALAJ

SPIERDALAJ

SPIERDALAJ wścibski gremlinie :) won, a kysz.

Odpowiadałem jeszcze tydzień temu... dziś się do niego uśmiecham.. nie, nie, nie... nie dam ci już żadnego pożywienia. Po prostu nie interesuje mnie już to o czym mówisz. Oczywiście sprawdzam testuje, bawię się tymi nowymi rewelacjami, ale świadomość tego odbiera EGO tak dużo mocy, że zaczynają się dziać inne rzeczy. więc co się dzieje kiedy EGO zamyka swoją JAPĘ? swoją MORDKĘ? kiedy gremlin z głodu idzie spać?



Powiem wam co się wtedy dzieje. Jest NUDNO...

NUDA

CISZA

SPOKÓJ

I jeszcze raz NUDA.

TU I TERAZ bez zakłóceń. Po prostu żyjesz, oddychasz, nie myślisz o głupotach. Nie myślisz ale i też nie marzysz. Tak... EGO przez lata nauczyło mnie marzyć o lepszym jutrze. O Oskarach, o laurach o sławie o podróżach kosmicznych o wielkich przygodach o uznaniu o rodzinie o super dziewczynie o super dzieciach o pięknym domu i samochodzie, który jest najszybszy w całej galaktyce... wszystko ulokowane w przyszłości która nigdy
nie nadchodzi a jak nadchodzi, chcesz więcej. Kiedy marzył o sławie, bardzo szybko przychodziła wtedy praca nad tym by tak się stało . No skoro masz być sławny, to musisz coś zrobić, by nim być.. może taki film a może taki film... a może inny.



Od 5 lat w końcu zacząłem myśleć o robieniu czegokolwiek nie oczekując za to nagrody. To sam proces mnie fascynuje. Jak wtedy, kiedy układałem klocki lego, by je układać a nie po to, by stało coś na mojej półce do końca życia. Sam proces budowania i tworzenia, był tym momentem ekscytacji. Kiedy wybudowałem daną rzecz, bawiłem się tym trochę i burzyłem. To mają klocki LEGO, czego nie mają inne zabawki. Można je ZNISZCZYĆ... STWORZYĆ i ZNISZCZYĆ... ja uwielbiałem i tworzyć i niszczyć...



Tak więc podsumowując to co napisałem do tej pory.

Było sobie EGO, które miało nade mną moc sprawczą. EGO zamknąłem do klatki i go słucham, bo niego się nie da zniszczyć, można go tylko uśpić. No i jak teraz z ludźmi innymi, kiedy się spotykam i tylko co słyszę to ich EGO gadające ze mną.



No muszę przyznać, że jest to jeszcze bardziej dziwne, niż słuchanie własnego EGO. Do własnego EGO jesteśmy przyzwyczajeni a do tych cudzych, kiedy się wie, że to nie są oni tak naprawdę, tylko te gremliny, nachodzi pewne pytanie. Czy ty chcesz gadać z tymi Gremlinami? Bo jedyną rzeczą by rozmowa wciąż z nimi miała miejsce jest obudzić mojego gremlina i niech sobie wtedy pogadają, ale wtedy co ze mną? Co ja mam robić w tym czasie, po prostu być i słuchać jednego i drugiego? Hm... No dobrze.



Więc wtedy budzę gremlina i gadają. Dlaczego musiałem go obudzić ?... Bo rozmowa zazwyczaj jest o ocenianiu czegoś. FILMU, CZŁOWIEKA NAM ZNAJOMEGO, NEWSA, OBRAZKA MUZYKI, jedna teza zwalcza kolejną. Każdy ma racje i każdy wie najlepiej, bo to ich tożsamość.



Ale zdarzają się przypadki i to ekscytujące, kiedy rozmawiasz z drugą osobą, tą właśnie z którą nie miałeś nic do pogadania, przed uśpieniem gremlina, że ta osoba po prostu jest. A gremlin jest schowany. Wtedy nie trzeba za bardzo rozmawiać spierać się. Wtedy słuchasz tej osoby jak najlepszej stacji radiowej. Jak swojej ulubionej piosenki i nie potrzebujesz niczego więcej. Nawet nie potrzebujesz mówić, chyba że ta druga osoba tego chce.



Mam nadzieje, że te wywody pomogą i wam zamknąć swojego gremlina (ego) do klatki i posłuchania go trochę, to naprawdę bardzo ekscytujące doświadczenie. Dlatego dziele się nim właśnie tutaj dla tych szukających. którzy przez przypadek trafili na tą stronę a po więcej... zapraszam do lektury Eckharta Tolla POTĘGA TERAŹNIEJSZOŚCI... wiem że tytuł jest denny i nie pomaga na pierwszej stronie recenzja Kasi Figury (śmiech)ale książka daje radę.

pozdrawiam was idę składać tapczan z IKEA :)

tu i teraz :)

Komentarze

Popularne posty