RETURN OF THE VADER
Alkoholizm ojca zawsze przyrownywalem do gwiezdnych wojen. POmagalo mi to zrozumiec cala sytuacje i jeszcze bardziej identyfikowac sie z saga. Bo alkoholicy to takie LORDY VADERY... Maja podwojna twarz. Maja podwojne zycie. Maja podwojna maske i przede wszystkim sa po ciemnej strony mocy i po dobrej.
Wlasnie spedzilem wakacje z Ojcem. Spedzilismy ze soba tyle czasu ile powinni spedzac ze soba bliscy. Byl konflikt pokolen, byly smiechy, bylo zrozumienie. Czasem smiech a czasem placz zalu. Wsystko po to by sie oczyscic. Oczyszczenie jest tak wazne dla rodziny jak lewatywa dla chorego. Przez lata zbieraja sie toksyny ktore predzej czy pozniej musza miec swoje oddzialywanie na caly sytem w rodzinie. Trzeba rozmawiac i trzeba wyjasniac. Trzeba przebywac. Ja mam ta dobra sytuacje ze moglem spedzic ten czas z Ojcem i porozmawiac, wiem ze niektorzy nie maja takiej mozliwosci. Ich Ojcowie nie zyja lub nie pokazywali sie od lat i nie pokaza.
Nasza wyprawe zaczelismy od Przyjazdu do Warszawy. Dla mnie to byl test wyprobowania mojeg nowego samochodu. Teda Wspanialego bo tak go nazwalem TEDA ZWYCIEZCY. Dla Ojca byla to proba wytrzymania ze mna jako pasazer, choc szybko poczul sie bezbiecznie a ja wraz z nim jako ponownie zaczynajacy kierowca. I tak dojechalismy do Warszawy.
Ile moge mu pokazac i na ile sie otworzy ten czlowiek, myslalem. W koncu 27 lat roznicy to jak by nie bylo 27 lat do przodu lub do tylu. W zaleznosci jak by na to nie patrzec. Jest to jednoznaczne pokolenie. Ludzie starsi sa mniej otwarci na nowe. Boja sie nowego bo znaja stare. Stare jest piekne bo sprawdzone. Stare nie kuje a jak zakuje to zaraz przestaje. Nowe moze zmiesc cie z ziemi a tego by Ojciec nie chcial.
PIerwsza rzecz ktora doswiadczyl byl masaz ciala. Czasami przychodzi do mnie znajomy ktory ma specjalny stol do masazu. Wlaczam wtedy ulubiona muzyke i zapadam w polgodzinny trans... ale tato? jak on sobie z tym poradzi?
- Czy bedzie mnie bolalo? Spytal. Zobaczymy odpowiedzial znajomy i uz po chwili zaczol masowac plecy spietego Ojca. Wlaczylem mu Beatlesow by lepiej sie poczul i rzeczywiscie po polgodzinie wstal jak by odkryl cos zupelnie nowego. W sumie dla czlowieka ktory przezywa masaz pierwszy raz jest to nie do opisania przezycie niz te minutowe lechtanie zony lub kochanki.
Szkoda ze sam nie moge sobie takeigo masazu zrobic, powiedzial i juz wiedzialem ze bedzie dobrze.
Na drugi dzien wyjechalismy do Jaroslawca. Morze i Mama ktora stacjonuje tam ze swoim chlopakiem Lutzem. Podroz dluga i mozolna na trasie Warszawa Gdansk nie wiedzac jeszcze gdzie skrecic i ile mamy do konca...
Na szczescei mialem ze soba podreczny GPS zakupiony tydzien wczesniej w ktorej to dystyngowana kobieta mowi ci co piec sekund co masz robic. I tak po 15 minut od wlaczenia jej wyladowalismy w polu.
Kurwa... bo tak ja nazwalem ze wscieklosci szybko zmienila nazwe na Helene. Ojciec zaryzykowal ze byc moze obelgi ktore sle w jej kierunku mogo powodowac ta misfunkcje... dlatego nazwalem ja Helene na czesc mojej matki chrzestnej ktora widzialem pare razy w zyciu... i tak powoli Helena zaczela dobrze wskazywac az tuz prze Jaroslawcem jednostajnie namawiala nas do zawrocenia... co wywolala nie lada smiech i bynajmniej nie zdziwienie.
W Jaroslawcu byly dwa baseny, Szwecki stol, Moja Mama i Lutz... Kolejnego dnia Ojciec zaskoczyl nas swoim kolejnym pierwszym razem. A mianowicie... ogral nas wszytskich w mini golfa...
SKubany gral pierwszy raz a robil te doleczki do dwoch lub do pierwszego razu... Lutz powiedzial ze gyby gral nawet w turnieju ktory jest organizowany w czwartki wygral by.... Oj cieszyl sie nasz prawiczek golfowej kariery a ja pierwszy raz pomyslalem..
Moze nie koniecznie wszytsko co nowe trzeba pokazywac Ojcu... W sumie gdybym mu nie pokazal golfa wygral bym z Lutzem... :) Ale wszystko conowe dopiero sie mialo wydazyc. Nastepnego dnia to samo bylo z BULAMI.. wygral skubaniec... czyli nie mozna mu pokazywac gier manualnych zrozumialem... zreszta a moze trzeba? A moze warto przedstawic go tym wszystkim rzecza ktore oglada w telewizji... moze warto pokazac mu jak to jest po tej drugiej stronie... a co tam...
I tak Tato pierwszy raz pojechal samochodem !!! A ze to jest automatyczna skrzynia biegow wiec wsiadl nacisnol i sie zlekl jak to mozliwe ze ten wielki blaszak jedzie tam gdzie on by chcial by jechal :)
I tak pojechalismy do Wroclawia... Oczywiscie ja pojechalem, choc tato zartowal w rozmowach telefonicznych ze on prowadzi mercedesa...
Pared ni pozniej fiu... i zajechalismy do Jeleniej Gory... to wlasnie tam w sobieszowie mielismy powazna rozmowe. Bardzo fajnie porozmawiac o wszystkim z wlasnym ojcem. Przychodzi moment ze rozmawa zmienia te 27 lat roznicy i rowna sie gdzies po srodku. I tak po powrocie do Wroclawia po zjedzeniu taiskiej zupy (kolejna nowa rzecz dla Ojca) nasza podroz sie skonczyla...
I tak po tym miesiacu spedzonym z tata, moim ukochanym lordem Vaderem :) moge tylko apelowac do tych ktorzy jeszcze sie wahaja ze warto rozmawiac. Ze warto lamac te konflikty pokolen i byc troche do przodu... tak trosze by zrozumiec naszych rodzicielow... i siebie przy okazji...
THE END
Wlasnie spedzilem wakacje z Ojcem. Spedzilismy ze soba tyle czasu ile powinni spedzac ze soba bliscy. Byl konflikt pokolen, byly smiechy, bylo zrozumienie. Czasem smiech a czasem placz zalu. Wsystko po to by sie oczyscic. Oczyszczenie jest tak wazne dla rodziny jak lewatywa dla chorego. Przez lata zbieraja sie toksyny ktore predzej czy pozniej musza miec swoje oddzialywanie na caly sytem w rodzinie. Trzeba rozmawiac i trzeba wyjasniac. Trzeba przebywac. Ja mam ta dobra sytuacje ze moglem spedzic ten czas z Ojcem i porozmawiac, wiem ze niektorzy nie maja takiej mozliwosci. Ich Ojcowie nie zyja lub nie pokazywali sie od lat i nie pokaza.
Nasza wyprawe zaczelismy od Przyjazdu do Warszawy. Dla mnie to byl test wyprobowania mojeg nowego samochodu. Teda Wspanialego bo tak go nazwalem TEDA ZWYCIEZCY. Dla Ojca byla to proba wytrzymania ze mna jako pasazer, choc szybko poczul sie bezbiecznie a ja wraz z nim jako ponownie zaczynajacy kierowca. I tak dojechalismy do Warszawy.
Ile moge mu pokazac i na ile sie otworzy ten czlowiek, myslalem. W koncu 27 lat roznicy to jak by nie bylo 27 lat do przodu lub do tylu. W zaleznosci jak by na to nie patrzec. Jest to jednoznaczne pokolenie. Ludzie starsi sa mniej otwarci na nowe. Boja sie nowego bo znaja stare. Stare jest piekne bo sprawdzone. Stare nie kuje a jak zakuje to zaraz przestaje. Nowe moze zmiesc cie z ziemi a tego by Ojciec nie chcial.
PIerwsza rzecz ktora doswiadczyl byl masaz ciala. Czasami przychodzi do mnie znajomy ktory ma specjalny stol do masazu. Wlaczam wtedy ulubiona muzyke i zapadam w polgodzinny trans... ale tato? jak on sobie z tym poradzi?
- Czy bedzie mnie bolalo? Spytal. Zobaczymy odpowiedzial znajomy i uz po chwili zaczol masowac plecy spietego Ojca. Wlaczylem mu Beatlesow by lepiej sie poczul i rzeczywiscie po polgodzinie wstal jak by odkryl cos zupelnie nowego. W sumie dla czlowieka ktory przezywa masaz pierwszy raz jest to nie do opisania przezycie niz te minutowe lechtanie zony lub kochanki.
Szkoda ze sam nie moge sobie takeigo masazu zrobic, powiedzial i juz wiedzialem ze bedzie dobrze.
Na drugi dzien wyjechalismy do Jaroslawca. Morze i Mama ktora stacjonuje tam ze swoim chlopakiem Lutzem. Podroz dluga i mozolna na trasie Warszawa Gdansk nie wiedzac jeszcze gdzie skrecic i ile mamy do konca...
Na szczescei mialem ze soba podreczny GPS zakupiony tydzien wczesniej w ktorej to dystyngowana kobieta mowi ci co piec sekund co masz robic. I tak po 15 minut od wlaczenia jej wyladowalismy w polu.
Kurwa... bo tak ja nazwalem ze wscieklosci szybko zmienila nazwe na Helene. Ojciec zaryzykowal ze byc moze obelgi ktore sle w jej kierunku mogo powodowac ta misfunkcje... dlatego nazwalem ja Helene na czesc mojej matki chrzestnej ktora widzialem pare razy w zyciu... i tak powoli Helena zaczela dobrze wskazywac az tuz prze Jaroslawcem jednostajnie namawiala nas do zawrocenia... co wywolala nie lada smiech i bynajmniej nie zdziwienie.
W Jaroslawcu byly dwa baseny, Szwecki stol, Moja Mama i Lutz... Kolejnego dnia Ojciec zaskoczyl nas swoim kolejnym pierwszym razem. A mianowicie... ogral nas wszytskich w mini golfa...
SKubany gral pierwszy raz a robil te doleczki do dwoch lub do pierwszego razu... Lutz powiedzial ze gyby gral nawet w turnieju ktory jest organizowany w czwartki wygral by.... Oj cieszyl sie nasz prawiczek golfowej kariery a ja pierwszy raz pomyslalem..
Moze nie koniecznie wszytsko co nowe trzeba pokazywac Ojcu... W sumie gdybym mu nie pokazal golfa wygral bym z Lutzem... :) Ale wszystko conowe dopiero sie mialo wydazyc. Nastepnego dnia to samo bylo z BULAMI.. wygral skubaniec... czyli nie mozna mu pokazywac gier manualnych zrozumialem... zreszta a moze trzeba? A moze warto przedstawic go tym wszystkim rzecza ktore oglada w telewizji... moze warto pokazac mu jak to jest po tej drugiej stronie... a co tam...
I tak Tato pierwszy raz pojechal samochodem !!! A ze to jest automatyczna skrzynia biegow wiec wsiadl nacisnol i sie zlekl jak to mozliwe ze ten wielki blaszak jedzie tam gdzie on by chcial by jechal :)
I tak pojechalismy do Wroclawia... Oczywiscie ja pojechalem, choc tato zartowal w rozmowach telefonicznych ze on prowadzi mercedesa...
Pared ni pozniej fiu... i zajechalismy do Jeleniej Gory... to wlasnie tam w sobieszowie mielismy powazna rozmowe. Bardzo fajnie porozmawiac o wszystkim z wlasnym ojcem. Przychodzi moment ze rozmawa zmienia te 27 lat roznicy i rowna sie gdzies po srodku. I tak po powrocie do Wroclawia po zjedzeniu taiskiej zupy (kolejna nowa rzecz dla Ojca) nasza podroz sie skonczyla...
I tak po tym miesiacu spedzonym z tata, moim ukochanym lordem Vaderem :) moge tylko apelowac do tych ktorzy jeszcze sie wahaja ze warto rozmawiac. Ze warto lamac te konflikty pokolen i byc troche do przodu... tak trosze by zrozumiec naszych rodzicielow... i siebie przy okazji...
THE END
Komentarze
Btw fajny szablon :)))
czasami nie dostrzegamy jak mamy wiele, mogac porozmawiac ze swoimi rodzicami, majac ich u boku...
zycze Tobie Konrad wiecej takich wyjatkowych chwil ze swoim Ojcem ;)
bo sama wiem jak czasami ciezko o nie.
pozdr,
Wero
p.s.
lepiej nie dawaj mu grac we fllipera, bo jeszcze pobije Twoje rekordy :D