BZDURY WIOSENNE
Trochę ostatnio zafolgowałem i pisze teraz co neidziele na nowym blogu natemat.pl. Będe tam pisał o samorealizacji i będe sie starał być poprawny i zwięzly. Dlatego ten blog może byc takim frywolnym brudnopisem zapisków bez sprawdzania błędów i takie tam.
Generalnie jest wiosna. Generalnie jest terror. Generalnie świat idzie do przodu. A ja sobie robię muzykę. AKX nowa płyta powoli się wyłania z czarnej dziury twórczości.
Ja się muzyką bawię. To takie piękne, że sobie nie odebrałem tej przyjemności i nie chciałem być profesjonalny. Ten profesjonalizm mnie ogranicza jedynie do tego, że musiałem nauczyć się jak grać do klika i tyle. Reszta to frywolna zabawa. Czuje się jak dzieciak na podwórku, który buja się na huśtawce i nawet nie wie czemu. Po prostu sprawia mu to przyjemność dlatego się buja.
Nie sądzę bym to stracił, bo jak słucham muzyki nie zastanawiam się na jakim sprzęcie to zrobili lub nawet jak to zrobili. Słucham piosenki i tyle. A te programy są taki proste, że naprawdę coraz mniej musisz. Wystarczy tylko się bawić. Nawet teraz pisząc, komputerek mówi mi o błędach. A że czerwony podkreślacz mnie wkurza to zmieniam to tak by nie było czerwonego.
Nawiązując do płyty AKX. Będzie się nazywała LEGO PUNK bo jest trochę zabawą z punkiem. A tak naprawdę sam nie wiem co to jest. I to mnie jeszcze bardziej kręci, że nie wiem.
Tak sobie patrzę na tego Georga tutaj na zdjęciu. Był szczęśliwy. Zapracowany ale szczęśliwy. Nawet nie wiedział, że będzie tęsknił za tą wieczną pracą i pogonią za celem. Wykonał kawał dobrej roboty po to by to sprzedać Disneyowi. Jakbym mógł się z nim spotkać, powiedziałbym mu, żeby nawet nie myślał i robił te swoje czarne zdołowane filmy do których jest stworzony. THX 1138 i tak dalej.
Przecież on zawsze chciał robić art hause a teraz kiedy ma miliardy nie może się zdecydować. Ja bym nawet je robił dla siebie i nie pokazywał nikomu. A czemu nie. Żyjemy w ciekawych czasach. Można się czasem przestraszyć ale warta jest każda chwila na tym padole.
Jeżeli już niedługo wyjście do kina lub wyjazd będzie oznaczał koniec bo ktoś nas wysadzi w powietrze, to może warto od teraz cieszyć się nawet tą chwilą przed telewizorem lub komputerem. Naciskam klawisze i ciesze się z możności pisania tych słów. Coś w tym stylu.
Ja mam tą przewagę że wychodzę z psem trzy razy dziennie i czy deszcz słota czy śnieg jestem na podwórku. Jestem z nim i widzę gwiazdy, czasem mgłę. Nie wiem czy potrafiłbym wychodzić tak bez niczego. Z pewnością nie. A tak... jest to z pewnością przygoda.
No i jeszcze ta Bulbolinka. Codziennie mnie zaskakuje tym że jest. No jak to się mogło stać, nie mogę się nadziwić.
Komentarze